Natomiast Andrzej Melak, brat innej ofiary - przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka - podsumowując obchody uznał, że władze państwa nie stanęły na wysokości zadania. Cztery przemówienia - Z wielką uwagą wysłuchałem dzisiaj czterech przemówień - powiedział Paweł Deresz. - Pierwsze - przemówienie pana prezydenta - było niezwykle spokojne i wyważone dotyczące tragedii i zwracające się przede wszystkim do rodzin ofiar. Przemówienie było całkowicie apolityczne - mówił. - Potem wysłuchałem przemówienia pani Przewoźnik, które wzruszyło mnie niezwykle, bo przecież przemawiała osoba bardzo dotknięta, podobnie jak ja, tą tragedią - dodał. Jak zauważył, "było to również przemówienie pozbawione akcentów politycznych". - Z homilii abpa Gądeckiego zapamiętałem trzy słowa: miłość, przebaczenie, porozumienie - powiedział mąż posłanki, nawiązując do homilii wygłoszonej przez wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski podczas mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w Archikatedrze św. Jana w Warszawie. - Kiedy zastanowiłem się nad tymi słowami, doszedłem do wniosku, że Polacy tych słów albo nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć, a na pewno nie wcielają w życie - zaznaczył. Czwarte przemówienie - jak powiedział Deresz - wygłoszone na wiecu pod Pałacem Prezydenckim przez Jarosława Kaczyńskiego było - jego zdaniem - "napastliwe, wyłącznie polityczne, pełne agresji, pełne insynuacji, podważające ład polityczny i społeczny w Polsce, domagające się powołania po raz kolejny IV Rzeczpospolitej". - Zamiast przeżywać w spokoju naszą tragedię, tak jak to miało miejsce na Powązkach czy w katedrze, musiałem tego dnia wysłuchiwać politycznego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Słuchałem z przerażeniem tego, co ma on do zaproponowania Polakom - podkreślił Deresz. Melak: Władze nie stanęły na wysokości zadania Natomiast Andrzej Melak, uczestnik obchodów zorganizowanych przez PiS stwierdził w rozmowie z PAP, że rząd, prezydent Komorowski i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wywiązali się ze swoich obowiązków jeśli chodzi o rocznice katastrofy. Nawiązując do obchodów zorganizowanych przez PiS, Melak powiedział: "Tymi obchodami chcemy przypomnieć włodarzom Rzeczypospolitej, że ich zadaniem było upamiętnić to, żeby nigdy nie zapominano, że powinnością Polaków jest pamiętać o tych, co zginęli". Jego zdaniem, władze państwa chcą jednak zapomnieć o katastrofie, bo "rząd w jakiś sposób, przez swoją arogancję, lekceważenie przepisów, bylejakość, doprowadził do tej katastrofy, w sposób bezpośredni czy pośredni". - Dlatego teraz nie dba o pamięć, która jest w sercach Polaków - mówił Melak.