To zostało zbyt późno zrealizowane, ale dobrze, że zostało zrealizowane. Ten krzyż niestety odgrywa mało chlubną rolę, bo w odróżnieniu od innych krzyży, można go nazwać krzyżem silnie upolitycznionym. Obawiam się, że kontrowersje wokół tego będą trwały jeszcze długie tygodnie. Właściwym miejscem dla krzyża jest Smoleńsk lub warszawski kościół św. Anny. Wysłaliśmy list do pani prezydentowej, gdzie proponujemy, żeby krzyż zabrać razem z pielgrzymką do Smoleńska, ale domyślam się, że nie będzie to realizowane, że krzyż raczej pozostanie przez kilka dni lub tygodni w kaplicy prezydenckiej, a potem zostanie przeniesiony godnie, z udziałem przedstawicieli Kościoła, do kościoła św. Anny. Trudno mówić, czy czuję ulgę, czy nie, bo sprawa nie została zakończona. Ja się obawiam, że niestety będzie się jeszcze ciągnąć. Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy powinien zostać wzniesiony. Wydaje mi się, że 10 kwietnia przyszłego roku byłby dobrym terminem na jego odsłonięcie.