Akcja policji przed Sejmem W nocy policja usunęła protestujących, którzy blokowali ulice w pobliżu parlamentu. Około godz. 3.30 w nocy policja usunęła osoby siedzące i blokujące ul. Wiejską i Górnośląską. Podczas akcji funkcjonariuszy demonstranci skandowali: "Konstytucja", "Wolne sądy" oraz "Wolność, Równość, Demokracja". Wcześniej kilkanaście osób próbowało zablokować wyjazd radiowozu, w którym był rzecznik rządu Rafał Bochenek. Policja usuwała protestujących, którzy uniemożliwiali przejazd radiowozu. Protest przed SN Kilkaset osób uczestniczących wcześniej w proteście przed Sejmem i siedzibą prezydenta przeszło w nocy przed gmach Sądu Najwyższego i tam - przy pomniku Powstania Warszawskiego - urządziło wiec. Uczestnicy, głownie młodzi ludzie, słuchali odczytywanych fragmentów konstytucji, odnoszących się m. in. do niezawisłości sądów i kadencyjności stanowiska pierwszej prezes SN. "Część z was niech idzie do domu odpocząć, część niech zostanie do rana, ale rano niech będzie was tylu, ile teraz, by dać wparcie profesor Gersdorf (Małgorzata, I prezes SN - PAP) i każdemu sędziemu w Polsce" - wzywał jeden z manifestantów. Odpowiedziały mu okrzyki "Zwyciężymy". Demonstranci wypełnili połowę placu, usiedli, mają zapalone świece; włączają też latarki w smartfonach. Trzymają flagi polskie, unijne i KOD.Teren wokół budynku sądu ochrania policja, ruch przez pl. Krasińskich był przez pewien czas zamknięty. Manifestacja przed Pałacem Prezydenckim PiS walcem rozjechało polską demokrację przyjmując ustawę likwidującą Sąd Najwyższy - mówili podczas czwartkowej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim liderzy opozycji. Domagali się, aby prezydent zawetował ustawę o SN, KRS i sądach powszechnych. Protest przed Pałacem Prezydenckim po godz. 20 rozpoczęło odśpiewanie hymnu Polski i odczytanie przez aktorkę Joannę Szczepkowską preambuły do Konstytucji z 1997 r. Jako pierwszy na scenie pojawił się lider PO Grzegorz Schetyna, witany okrzykami: "zjednoczona opozycja". Schetyna stwierdził, że "komuna chce wrócić". "Nie pozwolimy na to" - przekonywał. "235 posłów PiS głosowało za tym, żeby zdemolować niezawisłość polskich sądów, żeby zniszczyć polski Sąd Najwyższy. To jest hańba" - oświadczył. Jak mówił, politycy PiS wszystkich, którzy nie są sympatykami ich partii, "uważają za morderców". "Nie ma dla nas według nich miejsca w Polsce - nie pozwolimy na to. To jest nasz kraj, to jest nasza Polska i muszą to wiedzieć" - podkreślił. O niepodpisywanie ustawy o SN apelował do prezydenta b. I prezes SN Adam Strzembosz, którego wcześniej Schetyna określił jako "ikonę". "Nie jestem ikoną, jestem staruszkiem, który jeszcze się trzyma na nogach" - mówił Strzembosz. Dodał, że zwrócił się do prezydenta, "by sobie rąk tą ustawą nie ubrudził". "Bo kiedyś powiedzą: podpisał ustawę wprowadzającą zbiorową odpowiedzialność, a to ma odpowiednie konotacje historyczne" - wskazał. "Czuję się tutaj o 26 lat młodszy" - powiedział też. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru dziękował PO i PSL za "dobrą współpracę w tych trudnych dniach". Dziękował za "wzruszające przyjęcie" przed Pałacem Prezydenckim. "To jest taki moment, kiedy czujemy, że nasza praca ma sens, bardzo państwu za to dziękuję, bo dzisiaj jest zły dzień dla polskiej demokracji" - mówił Petru. Aktor Wojciech Pszoniak odczytał wiersz Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś", a aktor Łukasz Simlat fragmenty konstytucji odnoszące się do sądownictwa. Ratusz: 50 tys. osób na proteście Według rzecznika stołecznego ratusza Bartosza Milczarczyka w proteście uczestniczyło 50 tys. osób. Mariusz Mrozek z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformował PAP, że w kulminacyjnym momencie demonstracji przed Pałacem Prezydenckim brało udział 14 tys. osób. Jak dodał Mrozek, policja nie odnotowała poważnych incydentów. Nie tylko Warszawa. Protesty w wielu miastach Protesty odbywały się też w innych miastach. W Szczecinie tłum zgromadził się na pl. Solidarności; skandowano: "Wszyscy razem pięści w górze, naród przeciw dyktaturze", "Solidarność", "Szczecin, Warszawa, wspólna sprawa". Protestujący mieli transparenty "Szczecin żąda szacunku dla prawa", "Suweren składa daninę z prawa". "Powiem wam co powinniście robić. Nie liczmy na Senat, nie liczmy na prezydenta, to są tylko atrapy. Liczmy na siebie" - powiedział do manifestantów b. szef MSW, działacz opozycji w PRL Andrzej Milczanowski. "Co nam zostało? Została nam ulica. Protesty. Demonstracje. Jeżeli w Warszawie na przestrzeni miesiąca odbędą się dwie demonstracje po 200 tys. ludzi to mamy szansę. Nie musimy czekać na następne wybory" - zachęcał zgromadzonych. Kraków Protest przeciw reformie sądownictwa odbył się także przed siedzibą krakowskich sądów. Zebrani przynieśli flagi Polski i UE, palili znicze. Skandowali "Wolne sądy" i "Chcemy veta". Do zebranych przemawiał rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek, który apelował do sędziów, by nie wstępowali do "czegoś, co się wkrótce może nazywać Krajowa Rada Sądownictwa". "Jeśli się nie zgłoszą, jeśli nie dadzą się namaścić politykom, ten organ nie powstanie" - mówił Żurek. Kielce W Kielcach manifestacja odbyła się pod pomnikiem ks. Józefa Popiełuszki. Odśpiewano hymn narodowy. "Przyszliśmy tutaj nie po to, żeby bronić sędziów czy sądów, ale żeby bronić obywateli i ich praw do podstawowych wartości. Nie sądziliśmy, że przyjdzie jeszcze taki czas, kiedy o te podstawowe wartości trzeba będzie wychodzić na ulice, aby ich bronić" - mówił wiceprezes PSL Adam Jarubas. Jak mówił, ma wrażenie, iż dzisiaj rozpoczyna się restauracja PRL-u w Polsce. Potem manifestanci przeszli pod siedzibę Sądu Okręgowego w Kielcach, gdzie zapalili świece w ramach akcji "Łańcuch Światła". Wrocław We Wrocławiu protestujący przeszli sprzed gmachu sądu do Rynku. Odczytano fragmenty konstytucji. Skandowano "Wolne sądy", "Wolność, równość, demokracja". Przemawiał m.in. b. działacz opozycji z czasów PRL Józef Pinior. Podkreślił, że dzisiejsze protesty to dopiero początek. "Cała Polska, miliony ludzi staną w obronie demokracji. Ci, którzy dzisiaj dokonali tego zamachu, będą się tego wstydzili" - mówił Pinior. Katowice Setki osób z zapalonymi lampionami i świecami zgromadziły się także przed siedzibą Sądu Okręgowego w Katowicach, by zaprotestować przeciwko reformom wymiaru sprawiedliwości. Do zgromadzonych przemawiali m.in. adwokaci i sędzia. "Widzę Sąd Okręgowy w Katowicach, a przed nim tłum ludzi, tłum obywateli. Cieszę się, bo widzę, że jesteście murem przed wymiarem sprawiedliwości; murem, który jest naszą opoką i źródłem tej władzy (sądowniczej - PAP), bo władzą jesteście wy, suweren" - mówił sędzia jednego z sądów rejonowych, Sebastian Kosmowski. Uczestnicy zgromadzenia skandowali: "Konstytucja", "Wolne sądy" oraz "Wolność, Równość, Demokracja". Żądali, by prezydent zawetował ustawy zmieniające wymiar sprawiedliwości. "Chcemy weta" - krzyczeli. Gdańsk W Gdańsku w demonstracji przed budynkiem sądu okręgowego uczestniczyło kilka tys. osób. "Powstała lista Misiewiczów. Czas zacząć tworzyć narodową listę hańby. W każdej gminie, powiecie, mieście, województwie zacznijmy sporządzać listę hańby narodowej. Dzisiaj pojawiło się na niej już niestety pierwsze kilkaset nazwisk" - mówił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Zaczął wymieniać imiona i nazwiska pomorskich posłów PiS, którzy głosowali za nową ustawą o SN. Po każdym wyczytanym nazwisku tłum buczał i gwizdał oraz skandował "hańba". W Białymstoku kilkaset osób protestowało przed sądem okręgowym. Nie było transparentów, pojawiły się biało-czerwone flagi. Po postawieniu lampek na schodach sądu odśpiewano hymnu Polski.