Badanie pokazuje ponadto, że o prawdziwości stwierdzenia wskazującego na zagrożenie demokracji "zdecydowanie" przekonanych jest 28 procent ankietowanych, a "raczej" - 27 procent. Z tak sformułowaną tezą nie zgadza się z kolei 35 procent Polaków. Dziennik przypomina, że hasło o niedemokratycznych działaniach rządu Prawa i Sprawiedliwości lansuje opozycja. Krytycy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego argumentują, że tuż po przejęciu władzy zdążyli ograniczyć rolę partii sobie przeciwnych we władzach Sejmu, przejąć władzę w Sejmowej komisji do spraw Służb Specjalnych, odwołać przed końcem kadencji szefa CBA Pawła Wojtunika, a co więcej prezydent Andrzej Duda ułaskawił wiceszefa PiS Mariusza Kamińskiego. Dużo mówiło się także - jak punktuje "Rzeczpospolita" o tak zwanych "gestach symbolicznych", czyli niepokazaniu unijnych flag podczas konferencji Beaty Szydło, odwołaniu z placówki dyplomatycznej w Madrycie związanego z Platformą Tomasza Arabskiego oraz usunięciu ze stron internetowych raportów smoleńskich sporządzonych za rządów PO. W sondażu przeprowadzonym dla dziennika Polacy mieli odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu zgadzają się lub nie zgadzają z hasłem, że demokracja jest zagrożona. Badanie pokazuje, że największy pesymizm pod tym względem panuje w miastach, w tym w metropoliach. "Zagrożenia dla demokracji" dopatruje się tam 70 procent ankietowanych. Na wsie jest niewiele lepiej. Niepokojących działań w ruchach PiS dopatruje się 52 procent badanych. W komentarzu Andrzej Stankiewicz wskazuje, że wpływ na opinie obywateli mają sympatie polityczne. 59 procent zwolenników Prawa i Sprawiedliwości przejawów "skoku na demokrację" nie obserwuje. Dopatruje się go z kolei większość sympatyków Platformy Obywatelskiej - 59 procent. Spokojni pod tym względem są opowiadający się za ruchem Kukiz'15. Aż dwie trzecie z nich pozytywnie ocenia działania PiS. Zgoła odmiennie zapatruje się na obecną sytuację elektorat partii Ryszarda Petru. Prawie 90 procent z nich jest przekonanych o istniejących dla demokracji zagrożeniach. Więcej w "Rzeczpospolitej"