Piłkarscy działacze, wśród których byli m.in. dwaj wiceprezydenci Związku: Hermann Korfmacher i Reinhardt Rauball oraz skarbnik Horst Schmidt, rozpoczęli wizytę od złożenia kwiatów na cmentarzu obrońców Westerplatte. Władzom Związku nie towarzyszyli piłkarze, przygotowujący się do piątkowego mecz z Grecją. Pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża działacze złożyli wieniec, na szarfie którego znajdował się napis "Cześć ich pamięci". - Zarówno ze strony Związku Piłkarskiego Niemiec, jak i ze strony niemieckiej reprezentacji, uważaliśmy za nasz obowiązek, aby przyjechać na Westerplatte i pokłonić się temu, co zdarzyło się tutaj przed 70. laty - powiedział polskim dziennikarzom Wolfgang Niersbach. Dodał, że zdarzenia, które miały miejsce na Westerplatte, nie mogą się nigdy powtórzyć. - Uznajemy za szczęście, podarunek dla nas, że możemy gościć w Gdańsku, być tutaj i odczuwać na co dzień państwa gościnność. Cieszymy się, że nasi kibice piłkarscy mogą z niemieckimi flagami podróżować po okolicy, w której przed 70. laty Niemcy byli wrogami - dodał Niersbach. Niemieckim działaczom towarzyszyli w czasie wizyty na Westerplatte przedstawiciele niemieckiego konsulatu w Gdańsku, lokalnych władz państwowych oraz samorządowych. Reprezentacja Niemiec w czasie Euro zamieszkuje w gdańskim hotelu Dwór Oliwski, który na czas mistrzostw pozostaje do wyłącznej dyspozycji niemieckiej drużyny. W piątek Niemcy rozegrają w Gdańsku ćwierćfinałowe spotkanie z Grecją. Władze miasta spodziewają się nawet 50 tysięcy kibiców zza zachodniej granicy. Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 roku o godzinie 4.45, to jedno z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza - do 7 września 1939 roku.