Wyrok, gdy się uprawomocni, oznacza, że procedura środowiskowa odnośnie obwodnicy musi zacząć się od nowa, a inwestor musi ponownie złożyć wniosek dotyczący budowy obwodnicy - uważa mec. Magdalena Bar, reprezentująca organizacje ekologiczne - Centrum Ochrony Mokradeł i Polską Zieloną Sieć. Uchylona decyzja ministra środowiska z lutego podtrzymywała w głównych punktach decyzję wojewody podlaskiego z października ubiegłego roku o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji inwestycji. Rozstrzygnięcia te do sądu zaskarżył Rzecznik Praw Obywatelskich oraz liczne organizacje ekologiczne. Ministerstwo Środowiska może się od wyroku odwołać. Michał Milewski z wydziału prasowego resortu powiedział PAP, że na razie ministerstwo nie odnosi się do tej sprawy. - Minister środowiska podejmie decyzję o ewentualnym odwołaniu wtedy, kiedy zapozna się z sentencją wyroku i z opiniami prawników - powiedział. W czwartek nowy minister środowiska Maciej Nowicki zapowiedział zwołanie jeszcze w grudniu "okrągłego stołu" wszystkich zainteresowanych stron w sprawie obwodnicy. Dodał, że podczas rozmów powinno się przyjąć założenie, że przegramy sprawę w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. - Nie czekajmy na werdykt bezczynnie, tylko myślmy, jakie alternatywne rozwiązania można przyjąć - mówił. Natomiast Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) - inwestor obwodnicy Augustowa - poinformowała, że nie otrzymała jeszcze żadnych dokumentów związanych z uchyleniem decyzji środowiskowej. - Po otrzymaniu wyroku, uzasadnienia lub jakichkolwiek formalnych informacji GDDKiA - wspólnie z innymi instytucjami (ministerstwami infrastruktury i środowiska, Podlaskim Urzędem Wojewódzkim) - wypracuje ścieżkę kolejnych działań - poinformował rzecznik prasowy GDDKiA Andrzej Maciejewski. Maciejewski zaznaczył, że GDDKiA jest co prawda inwestorem obwodnicy Augustowa, ale nie była stroną tego procesu. Jak argumentowali przed sądem skarżący, minister wydając decyzję w sposób niedostateczny rozważył proponowane alternatywne warianty przebiegu obwodnicy. Ponadto po wejściu Polski do UE zmienił się stan prawny, a nowe przepisy - według ekologów - wymagają ponownej analizy przebiegu trasy wokół Augustowa.