Dodał jednak, że jeżeli przepisy będą to umożliwiały, to należy odwołać się od wyroku Trybunału. - Uważamy, że decyzja Trybunału została podjęta w pewnym stopniu niesprawiedliwie - zaznaczył na konferencji prasowej. Podkreślił, że wielokrotnie przedstawiane były argumenty władz Warszawy, z ówczesnym prezydentem miasta , za zakazem Parady Równości. Kuchciński powiedział, że chodziło "o zapewnienie podstawowych zasad bezpieczeństwa mieszkańców Warszawy i obywateli Polski". - Tutaj wydaje się, że Trybunał tego nie uwzględnił - stwierdził. Kuchciński podkreślił, że oczywiście nie może być dyskryminacji i wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Ale - jak dodał - "przedstawianie i prezentowanie swoich poglądów, szczególnie natury obyczajowej, w taki sposób, w jaki prezentowali je organizatorzy Parady Równości, naruszałoby pewne obyczaje przyjęte przez zdecydowaną większość Polaków". - Tego chcemy trzymać się nadal - oświadczył szef klubu PiS. Trybunał uznał w czwartek, że władze Warszawy złamały zagwarantowane w art. 11 Konwencji prawo do zgromadzeń i pokojowego wyrażania poglądów, a także zakaz wszelkiej dyskryminacji (art. 14) i prawo do skutecznego środka odwoławczego (art. 13). Chodzi o manifestację, której przeprowadzenia zakazał ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński. Wobec zakazu, umotywowanego względami bezpieczeństwa, środowiska gejów i lesbijek złożyły wnioski o zorganizowanie kilku wieców; ale także w przypadku części z nich wydano zakaz "ze względów bezpieczeństwa oraz przewidywanych utrudnień w poruszaniu się". W grudniu 2005 r. Fundacja Równości zaskarżyła decyzję władz Warszawy do strasburskiego Trybunału.