Do uchylenia immunitetu potrzebna była bezwzględna większość 231 głosów.Policja zarzuciła Iwińskiemu spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym po wypadku drogowym z 16 grudnia 2013 r., do którego doszło na ul. Radiowej w Olsztynie. Zdaniem Policji ok. godz. 15.45 Iwiński wysiadając z taksówki nie upewnił się, czy otwarcie drzwi nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, w wyniku czego - jak argumentował przedstawiciel policji przed komisja regulaminową - "uderzył tylnymi, prawymi drzwiami w wykonujący manewr omijania samochód, uszkadzając oba pojazdy". Komendant główny policji wniósł 26 marca do Sejmu wniosek o zgodę na pociągnięcie Iwińskiego do odpowiedzialności karnej za wykroczenie. Sprawozdawca komisji regulaminowej i spraw poselskich Stanisław Chmielewski(PO) mówił w czwartek w Sejmie, że komisja przyjęła jednogłośnie rekomendację, by odrzucić ten wniosek. - Trudno pociągać kogoś do odpowiedzialności karnej, jeżeli to zdarzenie związane jest z prowadzeniem działalności gospodarczej i ruchem pojazdów. Natomiast poseł Iwiński nie był w tym zakresie ani kierowcą, ani sprawcą. Za bezpieczeństwo pasażerów zdaniem komisji odpowiada ten, kto prowadzi działalność gospodarczą, więc kierowca taksówki - stwierdził Chmielewski. Sam Iwiński wyraził zdziwienie, że "sprawa ta stała się przedmiotem debaty komisji i wysokiej izby". - Ja płacę zawsze mandaty, jeżeli trzeba, jestem karnym posłem. Natomiast, przepraszam, nie mogę wyjść na frajera, który ponosi odpowiedzialność, a odpowiedzialności nie ponoszą ci, którzy - wydają się - powinni ponieść - powiedział poseł SLD.