"Niepodpisanie sprawozdania otwiera możliwość podjęcia procedury odwołania prokuratora generalnego. Prawo przewiduje, że również ja muszę przedstawić własne stanowisko w sprawie. Jestem w trakcie jego opracowywania. Czeka na nie pani premier i pozna je jako pierwsza. Będzie gotowe w ciągu najbliższych dni" - powiedział PAP minister Budka. Prawo przewiduje możliwość niepodpisania przez premiera sprawozdania prokuratora generalnego (nie ma to konsekwencji innych jak symboliczne - w 2013 r. zrobił tak premier Donald Tusk, odmawiając podpisania sprawozdania Seremeta za 2012 r.), lub też niepodpisania sprawozdania w połączeniu ze skierowaniem do Sejmu wniosku o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem jego kadencji (kadencja Seremeta mija z końcem marca 2016 r. - red.). Ustawa o prokuraturze wskazuje, że wniosek o skrócenie kadencji prokuratora generalnego musi być zaopiniowany przez Krajową Radę Prokuratury (treść opinii nie jest wiążąca dla parlamentu), zaś samego odwołania dokonuje Sejm większością dwóch trzecich głosów. W środę po południu premier Kopacz poinformowała, że nie podpisze sprawozdania Seremeta za 2014 r. "Od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą nielegalnych podsłuchów. Ma ona negatywny wpływ na funkcje państwa" - oświadczyła Kopacz na środowej konferencji prasowej, dodając, że jedynym efektem długotrwałego ponad rocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt śledztwa. "To podważa w sposób szczególny zaufanie do takiej instytucji (...) jaką jest prokuratura" - dodała. Według Kopacz jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić tę sprawę, jest "dobrze i sprawnie działająca prokuratura z nowym prokuratorem generalnym".ZOBACZ RÓWNIEŻ:Sikorski: Podjąłem tę decyzję z troski o dobro PlatformyDymisje w rządzie Ewy Kopacz"Podręcznikowa reakcja na kryzys". Ekspert wylicza błędy Ewy Kopacz