Poinformował o tym w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak. W maju br. - gdy śledztwo umorzono - mec. Marcin Dubieniecki, pełnomocnik pacjentki, mówił PAP że doszedł do wniosku, iż ze względów procesowych i merytorycznych należy zaskarżyć to postanowienie. Kontakt z mec. Dubienieckim jest obecnie niemożliwy - przebywa on w areszcie, podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i pranie brudnych pieniędzy. Chazan został w 2014 r. odwołany z funkcji dyrektora Szpitala św. Rodziny - w wyniku decyzji prezydent Warszawy - po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych w postaci wad płodu, odmówił legalnej aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Nie wskazał też kobiecie, choć zobowiązywały go do tego przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie. Sprawa wywołała duże poruszenie w opinii publicznej i przeciwstawne oceny - głównie w zależności od światopoglądu komentujących. W maju br. mokotowska prokuratura umorzyła śledztwo ws. "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży" oraz "przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków" przez dyrektora tego szpitala. Prok. Nowak mówił wtedy, że z opinii biegłych wynikało, iż wady płodu stwierdzone około 21-22 tygodnia ciąży wskazywały na brak możliwości przeżycia dziecka po urodzeniu. "Nie ulega wątpliwości, iż spełnione zostały przesłanki warunkujące dopuszczalność zgodnego z prawem przerwania ciąży, i to niezależnie od jej zaawansowania. Po złożeniu pisemnego żądania przez pokrzywdzoną lekarze mieli obowiązek wszcząć procedurę prowadzącą do przerwania ciąży" - zaznaczył prokurator. - Nie ulega również wątpliwości, iż prof. Chazan nie dopełnił ciążących na nim obowiązków związanych z powołaniem się na klauzulę sumienia. Na klauzulę sumienia powoływać się może wyłącznie lekarz mający wykonać świadczenie zdrowotne. Klauzula ta nie może być stosowana przez całą placówkę na zasadzie zbiorowego sumienia, narzucanego przez kierownictwo szpitala - powiedział. Dodał, że "nawet przy uznaniu, iż Chazan powołał się na klauzulę jako lekarz konsultujący konkretny przypadek, to wówczas i tak nie dopełnił ciążących na nim obowiązków wynikających z ustawy o zawodzie lekarza, gdyż nie wskazał pacjentce realnej możliwości uzyskania należnego świadczenia zdrowotnego u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym". "Dyrektor szpitala, a tym bardziej lekarz, nie jest jednak funkcjonariuszem publicznym. Wobec powyższego niedopełnienie przez Chazana ciążących na nim obowiązków nie wyczerpało znamion przestępstwa" - oświadczył prok. Nowak. Dodał, że zgromadzone dowody wykazały też, że "w związku z odmową przerwania ciąży nie było bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia matki", więc sprawę należało umorzyć także w tym zakresie. W czerwcu Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej lekarzy uznał, że nie ma podstaw do postawienia zarzutu popełnienia przewinienia zawodowego lekarzom z całej sprawy. Sam Chazan skierował sprawę zwolnienia z funkcji do sądu pracy. W pozwie żąda przywrócenia do pracy na stanowisko dyrektora. Proces ruszył w połowie marca. Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami. B. pacjentka szpitala domaga się zaś od tej placówki miliona zł zadośćuczynienia - pozew w tej sprawie jest już w warszawskim sądzie okręgowym. W najbliższą środę Trybunał Konstytucyjny zbada przepisy dotyczące ograniczeń klauzuli sumienia lekarzy, które zaskarżyła Naczelna Rada Lekarska. Zakwestionowano konstytucyjność przepisu ustawy o zawodzie lekarza, że nie może powołać się on na klauzulę sumienia i odmówić pomocy "w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki". Podważono też przepis, że lekarz powołujący się na klauzulę ma wskazać pacjentowi "realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym". Sejm i Prokurator Generalny chcą, by TK uznał te ograniczenia za zgodne z konstytucją.