We wtorek Szymon Hołownia zdecydował, że prace nad projektami dotyczącymi legalnego przerywania ciąży zostaną odłożone i rozpoczną się dopiero po wyborach samorządowych, czyli 11 kwietnia. Polityk argumentował, że w ten sposób chce zminimalizować ryzyko tego, że wszystkie projekty aborcyjne, które trafiły do Sejmu, zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu w ramach "tej przedwyborczej kanonady". Politycy Lewicy krytykują decyzję Hołowni. "Granie w jednym obozie z PiS" Mimo tłumaczeń decyzja marszałka Sejmu spotkała się z niezrozumieniem ze strony polityków jednego z ugrupowań koalicji rządzącej. Zaraz po jej ogłoszeniu w mediach społecznościowych pojawiły się krytyczne komentarze czołowych polityków Nowej Lewicy. "Prawa kobiet się wprowadza, a nie nimi gra. Gdyby nie kobiety, które 15 października tłumnie poszły głosować, dziś dalej rządziłby PiS. Ten, kto gra prawami kobiet, lekceważy ich siłę, którą pokazały w wyborach" - skomentował współprzewodniczący ugrupowania Robert Biedroń. Emocji nie krył również wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek. "Prawa kobiet TERAZ! Ciągle odkładanie tej sprawy to po prostu tchórzostwo. I granie w jednym obozie z PiSem!" - stwierdził we wpisie (pisownia oryginalna). Z kolei Anna-Maria Żukowska skomentowała tę sprawę popularnym memem. "Patrz, Bożenko, najpierw I tura wyborów samorządowych, potem wszak będzie II, następnie przecież zaraz, moment, wybory do PE, a potem już tylko wybory prezydenckie (I i II tura) i znów wybory parlamentarne... A praw kobiet ani widu, ani słychu" - napisała. Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza stwierdziła z kolei, że "wszystko wskazuje na to, że Hołownia się boi, że jak Trzecia Droga zagłosuje przeciw europejskim standardom przerywania ciąży to kobiety mniej chętnie zagłosują na nich w wyborach samorządowych. Swój interes wyborczy stawia ponad życie i zdrowie kobiet? W polityce bez zmian". Dyskusja nad prawami kobiet odłożona na "po wyborach". Fala komentarzy w sieci Sprawę skomentował też oficjalny profil Nowej Lewicy, który przypomniał zapowiedzi marszałka Sejmu, że żadne projekty nie będą już przechowane w "sejmowej zamrażarce". "W tej sprawie nie ma trzeciej drogi - albo jesteś za prawem kobiet do decydowania o własnym ciele, albo jesteś przeciw. Lewica od zawsze była, jest i będzie za" - podkreślono. Do zapowiedzi Hołowni odniosła się również Maja Staśko. "Hołownia właśnie wkurzył sporo kobiet. Nie jesteśmy dla polityków, tylko oni dla nas. Czas to zrozumieć" - napisała aktywistka. Post Staśko na platformie X zdobywa popularność, w komentarzach jej stwierdzenie popierają inne kobiety. "Płakać się chce. Znowu kobiety zostały oszukane. Nie możemy decydować o sobie" - napisała jedna z nich. Decyzji ws. aborcyjnych ustaw broni za to wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, który uważa, że jest ona słuszna. "Złożone w tej kwestii projekty wymagają rzetelnej parlamentarnej debaty i nie powinny być częścią kampanijnej rozgrywki" - zaznaczył drugi z liderów Trzeciej Drogi. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!