Chodzi o wyrok wobec Jana Rokity, który zapadł w 2007 roku w przegranym przez niego procesie z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim. Polityk został zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia i przeproszenia Kornatowskiego za to, że wcześniej zarzucał mu tuszowanie zbrodni organów państwowych PRL.Zdaniem Dębskiego kłopoty finansowe Rokity są spowodowane tym, że nie chciał się dostosować do wyroku sądu. - A wyroki sądu trzeba szanować i wykonywać, nie komentować - zaznaczył w czwartek poseł RP. W jego przekonaniu wszyscy, a szczególnie posłowie, powinni liczyć się ze słowami. "Chciałbym bardzo, by ze słowami liczyła się np. pani poseł Krystyna Pawłowicz z PiS, zamiast obrażać ludzi. W takiej sytuacji, jak pan Rokita jest wiele osób i nikt się nad nimi nie użala" - dodał. W związku z tym - mówił Dębski - nie ma potrzeby łagodzić kodeksu cywilnego, co proponowała w czwartek Solidarna Polska. Dębski powiedział też, że Sejm nie ma żadnego powodu, by wspierać finansowo Rokitę i on sam nie zamierza tego robić. - Wolałbym wesprzeć schronisko dla psów, niż jakiegokolwiek polityka - zaznaczył. Rokita, do niedawna jeden z najbardziej znaczących polityków PO, został wykreślony z partii za niepłacenie składek. W ostatnich dniach pojawiła się w mediach informacja, że komornik zajmuje majątek Rokity w związku z tym, że nie wykonał on wyroku sądu w sprawie, którą wytoczył mu Kornatowski. Rokita przyznał, że wyroku - który uważa za niesprawiedliwy - nie wykonał. Jak dodał, wykonuje go teraz komornik. Powiedział, że obecnie egzekwowana jest kwota ok. 100 tys. zł, a następnie ma to być kolejne 200 tys. zł. Jak mówił, komornik zajmuje mu pensję.