Najmłodszy syn byłego prezydenta Jarosław Wałęsa, który wszedł do Sejmu z listy PO, jako współpracownik swego ojca przynajmniej "otarł się" o wielką politykę. Nie ma już natomiast takich doświadczeń np. córka nieżyjącego kierowcy rajdowego Beata Bublewicz (także wybrana z listy PO) czy syn znanego podróżnika i pisarza, Arkadego Fiedlera, jego imiennik. - Nowi parlamentarzyści powinni przede wszystkim zapoznać się z konstytucją, regulaminem Sejmu czy Senatu i zainteresować się tym, jak wygląda stanowienie prawa - radzi małopolski poseł Platformy Paweł Graś, który pamięta, jak stawiał pierwsze kroki na Wiejskiej. Zapewnił INTERIA.PL, że w razie potrzeby świeżo upieczeni parlamentarzyści mogą liczyć na wsparcie doświadczonych polityków. - Na pewno przeprowadzimy ich przez kręte sejmowe korytarze - mówi. Przygotowania - pełną parą Nie wszyscy debiutanci są w służbie publicznej całkowicie "zieloni". Jarosław Sellin (nowy poseł PiS) były dziennikarz, a do niedawna członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, chciałby w Sejmie zajmować się właśnie mediami i kulturą. - Praca już się zaczyna - powiedział INTERIA.PL. - Najpierw jadę do rodzinnego Trójmiasta, by podziękować wszystkim, którzy pomogli mi w kampanii. Ale już pracuję nad pewnymi pomysłami legislacyjnymi, które chciałbym przeprowadzić w nowym Sejmie. Zależy mi na pracy w Komisji Kultury i Środków Przekazu - podkreśla. Doskonale wie też, czym chciałaby się zająć na Wiejskiej Monika Ryniak - nauczycielka, z Nowej Huty (weszła do Sejmu z listy PiS), matka ciężko zranionego przez kibiców Kamila, inicjatorka petycji do Sejmu w sprawie zaostrzenia kar wobec chuliganów. Pod nią udało się zebrać ponad 110 tys. podpisów. W nowych przepisach, o które zamierza walczyć nowa posłanka, chodzi m.in. o zakaz noszenia noży, siekier i kominiarek w miejscach publicznych. - Zamierzamy ukrócić chuligańskie ekscesy, wprowadzając tzw. sądy 24-godzinne - mówił poseł Zbigniew Ziobro (PiS), być może przyszły minister sprawiedliwości, gdy zbieranie podpisów zakończono. Po złapaniu na gorącym uczynku sprawców drobnych oraz średniej wagi przestępstw, także chuliganów, stawaliby oni przed sądem najpóźniej w ciągu 24 godzin. Te pomysły bardzo się Monice Ryniak podobają. I właśnie na walce o zmianę prawa karnego, nawet mimo że nie jest prawnikiem, chce się skupić. O działaniu na rzecz ukrócenie korupcji zapewne nie zapomni też szefowa Transparency International Julia Pitera (PO), była stołeczna radna. Wystarczy pasja? Czym jednak zajmie się Hubert Ranjan Costa, lekarz, który pochodzi z Bangladeszu, a do Sejmu wszedł z listy Samoobrony? Choć podobno dobrze zna się na swym fachu, czy zechce reformować ciężko chorą polską służbę zdrowia? Nie ujawnili też na razie publicznie swych szczególnych poselskich zainteresowań inni debiutanci - dziennikarz Sławomir Jeneralski (SLD) i jeden z liderów Młodzieży Wszechpolskiej Radosław Parda (LPR). Wiadomo natomiast, że problemami sportu zająć chce się Roman Kosecki (PO). W jego ślady pójdzie być może medalistka paraolimpiad w łucznictwie Małgorzata Olejnik (Samoobrona). Samorządowe doświadczenie ma dyrektor Teatru Ludowego w Krakowie Jerzy Fedorowicz (PO), do niedawna radny i przewodniczący Komisji Kultury Sejmiku Województwa Małopolskiego. Ale czy świeżo upieczeni posłowie poradzą sobie z natłokiem nowych obowiązkiem, a przede wszystkim ze stanowieniem lepszego niż dotąd prawa, a nawet zmianą konstytucji, o jakiej myśli zwycięska koalicja PO i PiS? Przypomnijmy, że z polityki szybko zrezygnowali aktor Andrzej Łapicki i reżyser Andrzej Wajda, członkowie słynnej "drużyny Wałęsy" w 1989 roku. Ani oni, ani sportowcy i przedstawiciele innych zawodów dość odległych od polityki nie należeli, delikatnie mówiąc, do najbardziej aktywnych parlamentarzystów. Wymiana ekip jest naturalna Nowych twarzy w nowym Sejmie będzie naprawdę dużo. Zdaniem dr. Andrzeja Bukowskiego z Instytutu Socjologii UJ, czasem wystarczy jednak sama chęć szczera, aby sprawdzić się w pracy parlamentarzysty. - Często tak było, kiedy odchodziły kolejne ekipy, że do parlamentu następował naprawdę znaczny napływ świeżej krwi. Wyborcy przecież nie chcą, by u władzy zostali skorumpowani posłowie czy ekipa Leszka Millera - mówi INTERIA.PL. - Tak wyraźna wymiana rządzących to także wyraz bardzo widocznego impulsu do zmiany całego systemu politycznego - dodaje. - Z drugiej strony, uważam np., iż to niepoważne, że do parlamentu można wejść dostając jedynie ok. tysiąca głosów. Może powinniśmy wprowadzić próg, powiedzmy, 10 tys. głosów? - zastanawia się. Według socjologa niektórzy debiutanci, choć szerzej znani z całkiem innej profesji, mają w sobie zacięcie społecznika i do pracy w Sejmie na pewno się nadają. - Taką osobą jest właśnie Jerzy Fedorowicz, który w Nowej Hucie jest animatorem wielu przedsięwzięć - podkreśla.