Dulkiewicz bierze udział w Europejskim Centrum Solidarności w debacie "Solidarność i pokój. Miasto jako europejska wspólnota". Jej uczestnikami są także m.in. wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, burmistrz Londynu Sadiq Khan, sekretarz stanu landu Berlin Sawsan Chebli i prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. "Moja refleksja z dzisiejszego poranka, z przemówień podczas uroczystości na Westerplatte jest taka, że były dwa przemówienia przedstawicieli władz państwowych i list prezydenta RP Andrzeja Dudy, a jedyną osobą, która wspomniała o Żydach, jako ofiarach II wojny światowej, był Frans Timmermans - Europejczyk. Oficjalni przedstawicieli nas - Polek i Polaków - w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej mówią tak, jakby to była wojna tylko i wyłącznie pomiędzy Polakami i Niemcami" - podkreśliła Dulkiewicz. Dodała, że tak przecież nie było, bo był to konflikt globalny, który objął cały świat, a jego skutki w niektórych miejscach trwają do dzisiaj. "Skoro nasi liderzy społeczni i polityczni tak do nas mówią, to ja się nie dziwię, że gdzieś nasza tolerancja i otwartość na innych znika. Skoro tylko my jesteśmy tym dumnym narodem i wrogów mamy tu, tam i jeszcze gdzieś indziej, to co my, Polacy, mamy myśleć - zwłaszcza ci poddani bardzo silnej propagandzie tzw. mediów publicznych i innej. Trudno więc się dziwić zmianie postaw, bo jest uprawiana bardzo konsekwentna polityka zmieniania postaw Polaków" - oceniła Dulkiewicz. Timmermans: Naszym celem jest budowanie mostów Timmermans, którego wystąpienie otworzyło debatę, podkreślił, że "w Europie, nie tylko w Polsce, widać coraz częściej, w coraz większym stopniu konfrontację". "Europa jako koncepcja istniała w miastach zdecydowanie wcześniej niż zostały zjednoczone narody europejskie. To się działo w miastach, bo w miastach są różni ludzie, o różnej kulturze, o różnym krajach pochodzenia. Oni spotykali się w miastach, żeby handlować i rozmawiać. Tak kształtowało się to w całej Europie i to się nie zmieni" - mówił wiceszef KE w Gdańsku. Mówiąc o wyzwaniach współczesności Timmermans stwierdził, że jest obecnie zauważalna tendencja nastawiania ludzi przeciwko sobie."Ta tendencja dotyczy nastawiania ludzi przeciwko sobie z racji tego, skąd pochodzą, jakie mają ideały, polityczność. Miejsca, w których można rozwiązywać te problemy - to właśnie miasta. W Europie, nie tylko w Polsce, widać coraz częściej, w coraz większym stopniu konfrontację, jeżeli chodzi o poglądy polityczne. Różnice pomiędzy miastami i obszarami wiejskimi rosną coraz szybciej. Naszym zadaniem jest budowanie mostów pomiędzy tymi różnicami" - mówił wiceszef KE.