Sztaby obu polityków zapowiadają, że liczą na merytoryczną dyskusję. Przewidują, że będzie to przeciwstawienie dwóch odmiennych wizji Polski, które może jeszcze zaważyć na wyniku wyborów. Zdaniem komentatorów, Tusk wpadł w pułapkę swoich wcześniejszych deklaracji, bo dziś liderowi PO starcie z byłym prezydentem nie potrzebne. Jeśli będzie w nim za ostry, do PO przylgnie epitet "PiS - bis"; jeśli zbyt łagodny i miły, ożywią się spekulacje na temat kolaboracji z LiD-em. Dla Aleksandra Kwaśniewskiego sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Po dużych wahaniach formy, były prezydent ma szansę na zaprezentowanie się przede wszystkim jako człowiek wolny od "syndromu filipińskiego", walczący z zimnym neoliberalizmem a jednocześnie będący jedyną prawdziwą alternatywą dla rządów PiS. Podobnie jak przy dyskusji Kwaśniewskiego z premierem Jarosławem Kaczyńskim, politycy spotkają się w studiu TVP przy ul. Woronicza, a debata będzie transmitowana na żywo przez trzy kanały telewizyjne. Tym razem starcie ma odbyć się "na stojąco", co zdaniem sztabów PO i LiD zdynamizuje spotkanie. Pytania zadawać będzie trzech dziennikarzy. Każdy z nich zada ich dwa. Obaj politycy będą odpowiadać na tematy związane z gospodarką, polityką zagraniczną i krajową. Na odpowiedź politycy będą mieli po 1,5 minuty. Kwaśniewski i Tusk będą mogli także zadawać sobie bezpośrednie pytania. Na odpowiedź będą mieli po 1,5 minuty i po 0,5 minuty na riposty. W studiu telewizyjnym będzie obecna, tak jak i przy poprzednich debatach, publiczność.