Trzaskowski przebywa w środę w woj. wielkopolskim. Po południu wystąpił na Placu Konstytucji 3 Maja w Pile, gdzie powitał go prezydent tego miasta Piotr Głowski. Kandydat KO przekonywał, że debata polityczna, która toczy się przed drugą turą wyborów prezydenckich, dotyczy przyszłości. "Powinniśmy rozmawiać o przyszłości, a nie rozmawiać o tym, co już dawno było. I zasługujemy na taką debatę" - dodał polityk. Po raz kolejny wezwał Andrzeja Dudę do debaty. "Panie prezydencie, zwracam się do pana prezydenta jedynie słusznej opcji politycznej. Panie prezydencie, niech się pan nie boi. Zróbmy debatę, w której będzie można rozmawiać o przyszłości, w której będzie można zadawać panu pytania. Dosyć już tych ustawek w TVP Info, bardzo pana o to proszę" - apelował Trzaskowski. "Do debaty, do debaty!" - skandowali zebrani na pl. Konstytucji 3 Maja zwolennicy kandydata KO. "Nie ma się co bać" Polityk zaznaczył, że w Polsce potrzebny jest prezydent odważny, ponieważ - jego zdaniem - "sporo będzie poważnych decyzji do podjęcia". "I panie prezydencie, nie ma się co bać. Nie ma się co bać pana prezesa, nie ma się co bać swojej własnej partii, już tych pięciu lat wystarczy. Niech pan spojrzy w przyszłość" - mówił Trzaskowski, zwracając się do Dudy. Zachęcał, by porozmawiać o tym, co można wspólnie zrobić. "I może nastanie taki czas, kiedy prezydent RP będzie szanował swój podpis, bo składa ten podpis w waszym imieniu i taki czas, w którym prezydent nie będzie musiał podpisywać niczego w nocy, bo w nocy słabo widać" - żartował kandydat KO. Andrzej Duda na temat debaty Na temat wspólnej debaty swoje zdanie w środę wyraził również prezydent Andrzej Duda."Okazuje się, że pan Trzaskowski chce sobie organizować debatę pod ochroną zagranicznych mediów. Ja się na to nie zgadzam. Dlaczego polskie media mają być gorzej traktowane? Dlaczego ma być gorzej traktowany Polsat, dlaczego ma być gorzej traktowana TVP?" - dopytywał na wiecu w Złotowie w Wielkopolsce prezydent. "Mam nadzieję, że będziemy mieli w Polsce normalną, uczciwą debatę, organizowaną przez wszystkie wielkie telewizje, do której będą mogły się dołączyć inne media, i będą mogły to na równych prawach transmitować. Mam nadzieję, że będziemy mieli taką debatę, bo ona się wszystkim Polakom należy. Z góry zapowiadam - absolutnie wezmę w takiej debacie udział" - zaznaczył. Andrzej Duda mówił, że jest prezydentem wszystkich Polaków i wszyscy Polacy mają jednakowe prawo do obejrzenia i wysłuchania debaty. "To dlatego na ten dyktat dotyczący debaty w TVN grzecznie odpowiedziałem, że bardzo proszę wszystkie wielkie telewizje o zorganizowanie debaty razem" - powiedział. Andrzej Duda pytał też, dlaczego Rafał Trzaskowski nie chce debaty organizowanej przez największe telewizje. "Zagraniczne media będą chroniły pana Trzaskowskiego? W czyim interesie, przepraszam? Nie można usłyszeć prawdy, o tym, jak kto w Sejmie głosował? Kto głosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego? Kto był członkiem rządu Donalda Tuska, kiedy likwidowano różnego rodzaju instytucje w Polsce? Kto jest dzisiaj wiceprzewodniczącym PO? Kto był szefem kampanii pani Gronkiewicz-Waltz w Warszawie? Że potem ludziom odbierano mieszkania i popełniali samobójstwa? Taka była polityka prowadzona(...) Może wreszcie parę uczciwych słów by niektórzy powiedzieli" - zaznaczył. Dodał, że stawi się na debacie, której termin zostanie "uczciwie ustalony" w porozumieniu ze sztabami, "a nie narzucany". "Dyktat po prostu. Nigdy tak nie było. Nie ma takich obyczajów ani w Stanach Zjednoczonych, ani na zachodzie Europy" - ocenił prezydent. Podkreślił, że do tej pory terminy debat były ustalane ze sztabami. "To pierwszy raz, kiedy TVN próbuje narzucić innym sztabom termin debaty. Ja się na to nie zgadzam. (...) Nie wspomnę o tym, że chodzi o zyski z reklam. Nie tylko o wspieranie pana Trzaskowskiego. (...) Dlaczego jedna zagraniczna telewizja ma te zyski mieć? Ja się z tym nie zgadzam" - zaznaczył. "Dlaczego polskie media, które są w polskich rękach, TVP, Polsat, dlaczego ich widzowie mają tego nie oglądać?" - dodał. Podkreślił, że dwukrotnie brał udział w debatach, w których wcześniej prezydenci "nie odważali się wziąć udziału". "Dlaczego? Przez szacunek do wyborców i przez szacunek do innych kandydatów. Bo na tych innych kandydatów też ludzie głosują. (...) Przez szacunek do wszystkich wyborców i wszystkich kandydatów brałem udział w debacie w Telewizji Polskiej, która była organizowana z obowiązku ustawowego przez TVP" - zaznaczył polityk. "TVP ma ustawowy obowiązek zorganizować debatę przed wyborami prezydenckimi. I przez szacunek do wszystkich w tej debacie brałem udział. Więc niech dzisiaj pan Trzaskowski i jego ludzie nie pokrzykują, że ja się boję brać udział w debacie. Ja się nie boję. Może on się boi i dlatego się TVN-em zasłania" - powiedział prezydent.