Podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej w siedzibie TVP kandydaci odpowiadali na pytanie, czy jako głowa państwa podpiszą ustawę podwyższającą wiek emerytalny oraz ustawę wprowadzającą małżeństwa homoseksualne. Urzędujący prezydent Andrzej Duda podkreślił, że absolutnie nie podpisze ustawy wprowadzającej w Polsce małżeństwa jednopłciowe. "Podobnie jak nigdy nie zgodzę się na - broń Boże! - adopcję dzieci przez pary jednopłciowe, jest to absolutnie wykluczone" - zaznaczył. Odnosząc się do wieku emerytalnego, Duda przypomniał, że w poprzedniej kampanii prezydenckiej ludzie błagali o to, by obniżyć podwyższony przez PO i PSL wiek emerytalny. "Zrealizowałem te zobowiązania - złożyłem projekt ustawy obniżającej wiek emerytalny" - powiedział. Marek Jakubiak (Federacja dla Rzeczypospolitej) powiedział, że w sprawie małżeństw homoseksualnych nie ma dylematu, bo określa to konstytucja. "Małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny i nie ma co tutaj dyskutować na ten temat" - ocenił. Nawiązując do wieku emerytalnego, Jakubiak powiedział, że całym sercem jest za tym, by emeryci byli zwolnieni z podatków. "Ale przecież kwota wolna od podatku 12-krotności minimalnej pensji zwolniłaby i godność emerytom oraz ludziom najmniej zarabiającym by przywróciła w tysiącach złotych, a nie 800 złotych jakichś danin" - zaznaczył kandydat. Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa) zadeklarował, że jako prezydent nie podwyższyłby wieku emerytalnego i nie podpisałby ustawy wprowadzającej małżeństwa homoseksualne. "Jest to po prostu sprzeczne z konstytucją i żaden prezydent by tego uczynić nie mógł" - powiedział. Niezależny kandydat Szymon Hołownia podkreślił, że jest spokojny, iż za jego kadencji prezydenckiej takie ustawy nie trafią na biurko głowy państwa. "Ale jeżeli by trafiły, to ustawa o małżeństwach homoseksualnych zostałaby przeze mnie odesłana do ponownego rozpatrzenia przez Sejm, a więc zawetowana" - oświadczył. Zdaniem kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, takie ustawy nie trafią na biurko żadnego prezydenta, bo - jak stwierdziła - takiego tematu w polskim parlamencie nie ma. Według niej, teraz należałoby się lepiej skupić na tematach związanych z edukacją, problemach dzieci, czy ludzi w DPS-ach. Robert Biedroń (Lewica) powiedział, że w polityce trzeba mieć czasami odwagę, żeby powiedzieć coś, co może nie jest popularne, ale sprawia, że ludziom żyje się po prostu szczęśliwiej i lepiej. Dodał, że kiedy był w Sejmie, głosował przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego. "Ale w tej drugiej sprawie (małżeństw homoseksualnych) uważam, że jak równość, to równość, bo na to, jeżeli chcecie być strażnikami konstytucji, umówiliśmy się właśnie w tej konstytucji - na równość" - mówił Biedroń. Krzysztof Bosak (Konfederacja) podobnie jak większość swoich przedmówców podkreślił, że nie podpisałby projektu wprowadzającego tzw. małżeństwa homoseksualne. "Rację mają również ci kontrkandydaci, którzy powiedzieli, że byłby on sprzeczny z polską konstytucją" - powiedział. Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, to kandydat Konfederacji oświadczył, że jest zwolennikiem emerytury obywatelskiej i likwidacji ZUS-u. Bezpartyjny kandydat Paweł Tanajno ocenił podczas debaty, że skala obłudy politycznej przebiła wszystkie możliwe rejestry. Zwracając się do Roberta Biedronia, powiedział, że był w Ruchu Palikota i głosował za podwyższeniem wieku emerytalnego. Zwracając się do prezydenta Dudy, Tanajno podkreślił, że w poprzedniej debacie pięć lat temu, Duda obiecywał frankowiczom, że rozwiąże ich problem, ale - w jego ocenie - słowa nie dotrzymał. Zdaniem Stanisława Żółtka (Kongres Nowej Prawicy) homoseksualiści chcą ślubu z powodu pieniędzy. Według niego, małżeństwa składającej się na związek kobiety i mężczyzny mogą wspólnie rozliczać się z podatku dochodowego i mają z tego konkretny zysk, podobnie jest jeśli chodzi o podatek spadkowy. "Mam taką radę - zlikwidujmy ten podły podatek dochodowy, i zlikwidujmy podatek spadkowy" - powiedział. Kandydat PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że jeżeli chodzi o wiek emerytalny, to już się w tej sprawie wypowiadał. "Ten sygnał społeczny został przeze mnie odczytany - nie ma do tego powrotu" - zadeklarował. Dodał, że nie podpisze też ustawy dotyczącej małżeństw homoseksualnych.