Politycy wzięli w piątek udział w debacie "Polskie Rocznice - 25 lat przemian - 15 lat w NATO - 10 lat w Unii", zorganizowanej przez Centrum Debaty Publicznej Uniwersytetu Warszawskiego. Marek Borowski uznał, że pracujący Polak ma się dziś zdecydowanie lepiej niż 25 lat temu. Ale inni uczestnicy debaty na temat bilansu transformacji byli mniej optymistyczni. "Mamy Rzeczpospolitą niedokończoną, Rzeczpospolitą w pół kroku" - uznał prezes Fundacji Republikańskiej Marcin Chludziński. Chludziński wymieniał przejawy tego "niedokończenia": brak jasnej strategii energetycznej i decyzji, czy mamy stawiać na węgiel, czy łupki, polityka zagraniczna faworyzująca kapitał zagraniczny zamiast rodzimego biznesu, państwo próbujące zająć się wszystkim, ale niczym nie zajmujące się dobrze. Były kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliński za niezwykle istotną wadę obecnej rzeczywistości politycznej uznał zanik debaty publicznej na rzecz rywalizacji w sztuczkach PR-owskich. "Żeby utrzymać władzę, wystarczy dobrze funkcjonować w sferze manipulacyjnej" - argumentował. Pogląd ten podzielił były premier i były lider PSL Waldemar Pawlak. "Polityka na serio jest w odwrocie. Dzisiaj obowiązuje polityka medialna. Mogę powiedzieć, że sam zostałem tym dotknięty, bo mnie się wydawało, że politykę trzeba uprawiać na serio, a okazało się, że koleżanki i koledzy na kongresie PSL wybrali gościa, który więcej PR i szopki będzie dawał w polityce" - mówił. Pawlak zwracał jednak uwagę, że dużą wartością polskich przemian po 1989 roku był ich ewolucyjny charakter. Jego wartość, podkreślał, można dostrzec szczególnie dziś, gdy widać na przykładzie ukraińskim, jakie mogą być konsekwencje rewolucyjnych zmian. Za największe sukcesy 25 lat przemian Pawlak uznał istnienie samorządów, rozwój organizacji pożytku publicznego, funkcjonowanie instytucji zabezpieczenia społecznego, a także niezależność energetyczną, która wbrew rozpowszechnionej opinii jest większa, niż w wielu innych krajach Europy. Tym niemniej, dodał, przyszłością w tej dziedzinie powinna być energia odnawialna. Wady ostatniego ćwierćwiecza to - zdaniem Pawlaka - ograniczenie pluralizmu w polityce na rzecz rywalizacji dwóch partii, obniżenie poziomu debaty publicznej i zanik zorganizowanego dialogu publicznego. "Teraz pan premier musi osobiście odwiedzać zdesperowane matki z niepełnosprawnymi dziećmi i osobiście podejmować decyzje, co mi przypomina książkę +Cesarz+" - mówił były lider PSL. Inny były premier Jan Krzysztof Bielecki przyznał, że najistotniejszym problemem transformacji gospodarczej po 1989 roku był brak wystarczającej osłony socjalnej dla ludzi tracących pracę. Także Marek Borowski przekonywał, że "pewne rzeczy można było wtedy zrobić inaczej". Generalnie pozytywnie ocenił przemiany z początku lat 90 oraz "odwagę i determinację Leszka Balcerowicza". Przyznał jednak, że utrzymującym się do dziś skutkiem wówczas popełnionych błędów - takich jak gwałtowny wzrost oprocentowania kredytów inwestycyjnych, który wielu doprowadził do bankructwa - jest brak zaufania obywateli do władzy. Bielecki ostro polemizował z socjologiem Krzysztofem Wieleckim, który przekonywał, że "największym złem" transformacji był jej szokowy charakter, a Węgry czy Czechy i Słowacja, których przemiany gospodarcze były łagodniejsze, są dziś w lepszej sytuacji od Polski. "Porównywać sytuację tych trzech krajów, to jakby porównywać bieg osoby niepełnosprawnej z normalnym sportowcem. Polska w 1989 roku była bankrutem, a tamte kraje nie" - zauważył Bielecki. "Kiedyś Polska była ubogim krewnym wobec Węgier, a dziś to Węgrzy są za nami" - argumentował były premier.