Sejmowa komisja sprawiedliwości zarekomendowała w czwartek odrzucenie wniosku o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Za pozytywną opinią do wniosku zagłosowało 14 posłów; 16 posłów opowiedziało się za jego odrzuceniem. - Nie ma dziś większego szkodnika dla polskiej racji stanu, aniżeli minister sprawiedliwości, prokurator generalny - mówił wówczas szef klubu KO Borys Budka. Według niego, Ziobro to "człowiek odpowiedzialny za degradację polskiego wymiaru sprawiedliwości, za wielki konflikt z Unią Europejską, za blokadę środków europejskich". Szef klubu KO powiedział, że Ziobro nigdy nie powinien znaleźć się w rządzie i dlatego posłowie i posłanki tych czterech ugrupowań zdecydowali się wspólnie złożyć wniosek. Awantura w Sejmie - Ziobro to najdroższy minister w historii Polski. To jego działania spowodowały, że Polska wciąż czeka na fundusze z Krajowego Planu Odbudowy - mówił w trakcie debaty Krzysztof Śmiszek (Lewica). Głos zabrała również posłanka PO Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Zbigniewowi Ziobrze wszystko uchodzi na sucho, bo jest wam niezbędny - powiedziała. Następnie wystąpił poseł Mariusz Kałużny z Solidarnej Polski, który stanął w obronie Ziobry. Zarzucił opozycji, że najważniejsza nie jest dla niej Polska tylko Bruksela. - Dopóki Zbigniew Ziobro będzie w polityce, i jeszcze dzień dłużej, będzie bronił polskiej suwerenności i nie zamieni jej, jak wy, w niemieckie srebrniki - mówił. Cześć posłów opozycji opuściła salę plenarną Sejmu, jednak po kilku minutach wrócili na salę. - Prawdę mówiąc szkoda, że wracacie - powiedział wtedy Ryszard Terlecki. - Ziobro jest pierwszym w historii Polski ministrem sprawiedliwości, za którego długość rozpatrywania spraw w sądach wzrasta - mówił w czasie swojego wystąpienia poseł PO Arkadiusz Myrcha. Posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan stwierdziła, że "Ziobro to minister niesprawiedliwości". - To jest wniosek dotyczący całej Solidarnej Polski - Krzysztof Paszyk z PSL. Dodał, że "Unia Europejska jest wartością dla wielu Polaków, a wy uczyniliście z niej worek do bicia". Paszyk zwrócił się też do premiera. - Dawno nie miał pan takiej niewyraźnej miny - stwierdził. Powiedział, że premier "bedzie pan musiał bronić osoby, która konsekwentnie od kilku lat podcina gałąź, na której siedzi". Zbigniew Ziobro zabrał głos Na mównicę wyszedł Zbigniew Ziobro. - Niczym nowym nie byliście w stanie zaskoczyć - stwierdził. Dodał: Nie tylko jesteście opozycją totalną, ale przede wszystkim fatalną dla Polski. Stwierdził, że Platforma Obywatelska powinna mieć w nazwie "Pogarda". - Jesteście głównymi politycznymi sprawcami blokowania środków z KPO, które należą się Polsce - mówił. - Za waszych rządów zrabowano 262 mld złotych z budżetu państwa - dodał minister sprawiedliwości. - Wziąłem ze sobą, ale postanowiłem państwu odpuścić, plik blisko stu rezolucji, gdzie domagacie się w ostatnim czasie tego, żeby Polska została ukarana - stwierdził Ziobro. - Macie czelność porównywać nas do Putina w tym szczególnie trudnym czasie - dodał. Wspomniał, że Donald Tusk namawiał kiedyś z mównicy sejmowej do budowanie dobrych relacji z Moskwą. Ziobro powiedział: Wprowadziliśmy zmiany w wielu obszarach. - W 2017 roku Sejm przeforsował zmiany w prawie, które pozwoliły skutecznie ograniczyć działanie mafii VAT-owskiej - powiedział. Mówił także o ochronie polskich dzieci, walce z dopalaczami. - Za waszych czasów 36 procent więźniów pracowało, dzisiaj pracuje 86 procent więźniów zdolnych do pracy - mówił. Mateusz Morawiecki: Było mi wstyd Na mównicę sejmową wszedł Mateusz Morawiecki. - Niedawno jeszcze byłem w Davos i pytano mnie, jak to jest z Polską - zaczął. Stwierdził, że było mu wstyd, gdy pytano go o sączącą przez opozycje propagandę. - Wstyd mi za was, że sączycie propagandę w sprawie Polski - powiedział. - Polska potrzebuje jedności, bo jesteśmy w trudnym czasie. Szukacie wroga wewnętrznego, dziś znaleźliście go w Zbigniewie Ziobrze. A jedynym wrogiem jest ten na Kremlu - mówił premier. Morawiecki mówił też o KPO. - To właśnie ta część sali (pokazując na opozycję) głosowała przeciwko KPO - powiedział. Premier przekazał też, że "w przyszły czwartek do Polski przyjedzie przewodnicząca KE ws. podpisania kamieni milowych w sprawie KPO". - Dużo słów padło w odniesieniu do praworządności. W Waszych czasach nie było praworządności - powiedział premier. Mówił: Kiedy my walczymy o to, żeby sankcje na Rosję były jak najbardziej miażdżące, to wy ubiegacie się o sankcję przeciwko Polsce. Hańba! - Nie uda wam się odwołać ministra sprawiedliwości, bo za nim stoi prawo - dodał Morawiecki. Ziobro: To dla mnie tylko komplement Złożenie wniosku o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości zapowiedział wcześniej szef PO Donald Tusk. Tusk mówił, że to właśnie Ziobro "blokuje te ponad 700 mld złotych środków europejskich, które wciąż czekają na Polskę", odnosząc się do niezatwierdzonego wciąż przez Komisję Europejską polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Ziobro określił złożenie wniosku o odwołanie go mianem "ataku ze strony partii, której liderzy mówią prawdę tylko wtedy, kiedy się pomylą". - To dla mnie i dla nas - jako Solidarnej Polski - tylko komplement - stwierdził minister sprawiedliwości. - Bylibyśmy zaniepokojeni, gdyby Platforma zaczęła nagle nas chwalić - dodał. Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża członkom Rady Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231), na wniosek zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Wniosek o odwołanie Ziobry złożyli 11 maja posłowie: KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050.