Wniosek o odwołanie ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego powstał na zamówienie totalnej opozycji i nie jest merytoryczny - ocenił podczas debaty nad wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Zbigniew Dolata (PiS) z sejmowej komisji rolnictwa.Dolata przedstawił opinię komisji rolnictwa nt. wniosku o wyrażeniu wotum nieufności wobec szefa resortu rolnictwa. Przypomniał, że była ona negatywna."Większość członków komisji rolnictwa uznała, ze wniosek jest bezzasadny, postawione zarzuty są chybione, nieprawdziwe, wymyślone na potrzebę politycznej walki totalnej opozycji z rządem PiS" - podkreślił poseł sprawozdawca.Odnosząc się do "kryzysu sektora wołowiny", który został nagłośniony przez media w związku ze sprzedażą mięsa z tzw. leżaków (chorych krów - PAP) powiedział, że miał on charakter incydentalny, a minister Ardanowski "podjął właściwe działania". Ocenił, że klub PO-KO powielił "fałszywy obraz medialny" nt. polskiej żywności. Zaznaczyła, że żywność produkowana w Polsce jest zdrowa i smaczna, a działanie opozycji w tej sprawie jest "świadomym szkodzeniem" interesom polskiego rolnictwa.Dolata podkreślił, że za czasów rządów PiS oraz ministra Ardanowskiego znacznie wzrósł eksport polskiej żywności do wartości 30 mld zł na koniec ub.r. Dodał, że wzrosło także dodatnie saldo w obrotach z zagranicznymi kontrahentami, do 10 mld zł.Poseł sprawozdawca odniósł się również do podnoszonych przez PO-KO zarzutów dotyczących słabych wyników stadnin koni arabskich i aukcji Pride of Poland. Ocenił, że zarzuty, jakoby doszło do znacznego uszczuplenia zysków ze sprzedaży koni w stosunku do poprzednich lat "są chybione", ponieważ poprzednie władze stadnin - zdaniem posła - "były sztucznie zawyżane". "Nie można mówić o upadku hodowli. Wzrosła liczba ogierów, klaczy jest tyle samo (co w poprzednich latach - PAP)" - zaznaczył Dolata. "Ardanowski realizuje plan dla wsi" Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski realizuje dobry plan dla wsi - powiedział w środę w Sejmie Robert Telus (PiS) podczas debaty nad wnioskiem PO-KO o wotum nieufności wobec szefa resortu rolnictwa."Minister Ardanowski realizuje plan, plan dla wsi, plan, który był już przedstawiany przez ministra Jurgiela (Krzysztof, były minister rolnictwa - PAP). I ten plan jest realizowany. To jest plan dobry dla wsi. I tak dobrego planu dla wsi, prorolniczego i prowiejskiego do tej pory nie było" - powiedział Telus.Poseł PiS wskazywał, że ten plan zawiera m.in. większy zwrot akcyzy za paliwo rolnicze, czy skuteczną walkę z ASF."To za ministra Ardanowskiego, za Jurgiela wprowadzono ustawy, które pozwalają na bezpośrednią sprzedaż żywności przez rolników" - tłumaczył.Jak mówił, dla PiS "ważne jest polskie rolnictwo". "Jak ważne jest dla ministra Ardanowskiego, jak ważne jest dla premiera Morawieckiego - jest jedno zdanie, które wymienił tu, na tej mównicy, pan premier Morawiecki. A powiedział bardzo ważne słowa: nie będzie polskiej gospodarki silnej, gdy nie będzie polskiego rolnictwa silnego" - powiedział. Sachajko: Myliłem się "Uważałem, że minister Ardanowski jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale myliłem się" - mówił Jarosław Sachajko w imieniu klubu Kukiz'15 podczas debaty nad wotum nieufności wobec ministra. "Gdy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski obejmował funkcję ministra uważałem, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, która poradzi sobie z bardzo złą sytuację na polskiej wsi. Niestety jak pokazują kolejne protesty, chociażby dzisiejszy AGROunii głęboko się myliłem" - powiedział Sachajko. W opinii posła, głównymi problemami rolnictwa są: odcięcie rolników od rynków zbytu; brak przetwórstwa i detalu, na który polski rolnik miałby wpływ; niskie ceny produktów rolnych; przedłużające się problemy na rynku owoców, szczególnie widoczne ostatnio w kontekście skupu przez firmę Eskimos. Poseł zauważył, że dodatkowo zmniejszony został budżet krajowy na rolnictwo. Sachajko mówił, że minister polecił obniżyć o 50 proc. koszty funkcjonowania poszczególnych instytutów badawczych. "Jeżeli jest to prawda, oznacza to likwidację instytutów" - zaznaczył poseł. Według posła krytycy ministra wytykają błędy, ale sami nie mają pomysłów na naprawę rolnictwa. Przedstawiciel Kukiz'15 dodał, że zaniedbania w rolnictwie istnieją od lat i są także spowodowane przez poprzednie rządy. Podkreślił, że Kukiz'15 oczekuje zmian systemowych, dlatego jego klub złożył kilkanaście projektów ustaw konsultowanych z mieszkańcami wsi. Sachajko zaznaczył, że resort rolnictwa jednak nie chce skorzystać z tych gotowych rozwiązań legislacyjnych. "Chciałbym prosić o zaprzestanie partyjnych potyczek i kolejny raz zaapelować o konkretne działania i wspólne prace. Tylko tak możemy naprawić polskie rolnictwo" - powiedział Sachajko. Jego zdaniem, problem nie jest w tym czy innym ministrze, złem jest natomiast partyjny system rządzenia, który powoduje resortowe księstwa.Podsumowując dodał, że minister rolnictwa nie ma żadnego wpływu np. na ministra środowiska czy finansów, bez których "łaskawości" jego działania zawsze będą skazane na niepowodzenie. PO: Rekord w wypłatach nagród "Ardanowski pobił rekord w wypłatach nagród, w 2018 roku na nagrody wypłacono 265 mln zł" - mówił Kazimierz Plocke (PO-KO) w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.Jak mówił Plocke, z informacji resortu rolnictwa wynika, iż rolnikom wypłacono 2,2 mld zł, z kolei ministerstwo finansów informuje, że straty oszacowane przez komisje powołane przez wojewodów szacuje się na 8,5 mld. zł. "Co z pozostałymi wnioskami rolników, czy otrzymają pomoc finansową?" - pytał Plocke. "Jeśli nie, to trzeba to rolnikom ogłosić" - dodał.Poseł odniósł się do kwestii wykorzystania przez Polskę środków z UE na rozwój obszarów wiejskich. "Absorbcja pieniędzy przez Polskę w marcu 2019 wyniosła 29 proc. natomiast dla całej Unii jest to ponad 49 proc." - informował. "Obawiamy się, że nie dacie rady wydać środków z budżetu na PROW, który wynegocjował rząd PO-PSL dla Polski w 2013 roku na poziomie 13,5 mld euro" - stwierdził poseł.Plocke mówił też o wyrównywaniu dopłat bezpośrednich dla Polskich rolników. Pytał szefa resortu rolnictwa, o to "jak wytłumaczy rolnikom, że od 2021 roku dostaną dopłaty niższe niż obecnie". "To wynika z rachunków" - zaznaczył.Przypomniał, że w kwietniu br. mijają trzy lata od wprowadzenia zakazu sprzedaży ziemi rolnej osobom innym niż rolnikom. "Praktyka pokazała, że ustawa przyniosła szkody rolnikom i zahamowała rozwój inwestycji na obszarach wiejskich. Ceny ziemi nie spadły, przeciwnie - wzrosły. Obecnie średnia cena hektara ziemi rolnej kosztuje ok. 45 tys. zł" - wyjaśnił.Dodał, że nie zahamowano także sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Podkreślił, że "Platforma Obywatelska ostrzegała, że to bubel prawny, a Polsce grozi postępowanie w sprawie naruszenia przepisów Unii Europiejskiej".Poseł mówił też o polityce kadrowej ministra rolnictwa i nagrodach. "W 2017 na nagrody przeznaczono 140 mln zł. Pan pobił ten rekord, w 2018 roku wypłacono 265 mln zł nagród " - oświadczył. Według niego "to nieprzyzwoite". Premier broni ministra Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski doprowadził do tego, że trudna do zwalczenia choroba, jaką jest ASF, została po raz pierwszy ograniczona - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa. "Jeśli liberałowie z Koalicji Europejskiej przypomnieli sobie o polskiej wsi, to wniosek może być tylko jeden - zbliżają się wybory, bo jak to pięknie powiedział jeden z rolników z Podkarpacia, że jak liberałowie sobie przypominają o polskiej wsi, to tak jakby wilki się brały za pilnowanie stada owiec i trochę tak to wygląda z tym wszystkim, co państwo opowiadacie" - powiedział szef rządu, zwracając się do posłów opozycji. Według niego, obecnie "wieś wreszcie odnalazła sobie właściwe, godne miejsce w obszarze polskiej gospodarki, polskiego społeczeństwa i polskiego rozwoju". Jak ocenił, minister Ardanowski i jego poprzednik, minister Krzysztof Jurgiel "są współautorami tego sukcesu". "Ale przy okazji tego wniosku, muszę powiedzieć, że jak już strzelacie n-ty raz z kapiszonów w sprawie odwołania naszych ministrów, to dla mnie to jest takie samooskarżanie się przez was i dawanie nam pola do przypomnienia, co wy mogliście zrobić, ale nie zrobiliście, pole do tego, byśmy pokazali, jak wiele w trudnym obszarze, jakim jest rolnictwo, zrobiliśmy" - powiedział Morawiecki. Odniósł się też m.in. do zarzutów opozycji dot. ASF. "Przypomnę kiedy się ten problem pojawił. Czy pamiętacie państwo? w 2012 r. został zauważony, a w 2014 r. podał się do dymisji wasz minister rolnictwa" - zaznaczył. "Co na to powiecie drodzy przyjaciele z PSL, droga opozycjo? otóż w takiej sytuacji doprowadziliście do tego, że choroba, której nie było w Polsce, pojawiła się i wasz minister rolnictwa podał się sam do dymisji dlatego, że nie realizowaliście w tej sprawie działań, które obiecaliście sami sobie. Nasz minister rolnictwa teraz, warto to podkreślić, teraz doprowadził do tego, że ta trudna do zwalczenia choroba została po raz pierwszy ograniczona. Czy zauważyliście to państwo?" - pytał premier posłów opozycji. Ardanowski: Bałamutne, błahe, głupie zarzuty opozycji "Zarzuty opozycji są nie tylko bałamutne i błahe, ale są głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa - mówił w środę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w czasie sejmowej debaty nad wnioskiem o jego odwołanie. "Składanie wniosków o wotum nieufności jest emanacją parlamentaryzmu i zawsze w takiej sytuacji również jest możliwość dyskusji nad zarzutami. Bardzo poważnie traktuję wszystkie uwagi, które tutaj padły. Zakładam, że wynikają one rzeczywiście z chęci rozwiązywania problemów rolniczych, a nie tylko z jakiegoś politycznego przesłania, politycznej gry" - mówił podczas debaty Ardanowski. Szef resortu rolnictwa odpierał też zarzuty opozycji, że nie spotyka się z rolnikami nazywając je "niepoważnymi". "Spotykam się z nimi codziennie, z dziesiątkami, setkami rolników, również i dzisiaj" - mówił. Ardanowski ocenił, że zarzuty opozycji są "nie tylko bałamutne i błahe, ale są głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa". "Wszystko co w przestrzeni publicznej, a w szczególności w parlamencie pada jest również tym przekazem, który idzie w świat. Jest bardzo uważnie czytany również przez naszych przeciwników, przez tych, z którymi walczymy o rynki na świecie itd." - mówił Ardanowski.