W jego opinii, w tej "wizerunkowej szopce" i "pseudodebacie" Komorowski i Sikorski byli "tak przekonywujący i tak charyzmatyczni, że trzeba było niewyobrażalnej siły woli, żeby nie zasnąć i nie ziewać". Dodał, że widział obserwujących tę debatę partyjnych kolegów kandydatów, np. eurodeputowanego Sławomira Nitrasa, który - jak mówił Brudziński - ze znudzoną miną żuł gumę, czy rzecznika rządu Pawła Grasia, który "chodził nerwowo drapiąc się po głowie i głaszcząc czoło i policzki". - Przewodniczący Schetyna z uśmiechem przestraszonego kota tłumaczył, że to sukces PO, a jedyny usatysfakcjonowany z debaty był poseł Karpiniuk, który ze złośliwym uśmiechem chyba kontestował porażkę pana Nowaka, który odebrał mu show i poprowadził debatę kompromitując się na początku - powiedział Brudziński. Zgodził się z internautami, którzy mieli twierdzić, że zwycięzcą tej debaty były nogi prowadzącej debatę posłanki PO Joanny Muchy. - Jak w polskim filmie - nuda, nic się nie dzieje - dodał parafrazując dialog z filmu "Rejs". Pytany, kiedy PiS zacznie swoją kampanię prezydencką powiedział, że w tym momencie "sytuacja jest dosyć skomplikowana". - Wszyscy jak sądzę kierujemy swoje dobre myśli i życzenia do głowy państwa i lidera mojej partii (....) kiedy czuwają u łoża swojej chorej mamy. Życzymy dużo zdrowia pani Jadwidze Kaczyńskiej - powiedział. Polityk PiS dodał, że decyzje polityczne zapadną prawdopodobnie w maju, kiedy będzie znany termin wyborów prezydenckich. - Lech Kaczyński był przygotowany do zwycięskiej konfrontacji z prawdziwym liderem PO, którym jest Donald Tusk. Chyba nie sądzicie państwo, że Lech Kaczyński ma obawy związane z pomocnikami Donalda Tuska arbitralnie przez niego wskazanymi. Poradzi sobie zarówno Lech Kaczyński jak i my, którzy ze wszystkich sił będziemy pana prezydenta w tej kampanii wspierać - mówił Brudziński. Poseł, wymieniany wcześniej jako ewentualny kandydat na prezydenta Szczecina, poinformował także, że zdecydował, że nie będzie ubiegać się o to stanowisko. Taką decyzję podjął po konsultacjach na poziomie okręgu i rozmowach w centrali partii. Dodał, że wszystko na to wskazuje, że będzie przygotowywał od strony organizacyjnej kampanię zarówno prezydencką z ramienia partii, jak i samorządową. - Nie mówię o sztabie wyborczym, ale o kwestiach organizacyjnych związanych z logistyką, więc moje zaangażowanie w Szczecinie kolidowałoby z tymi obowiązkami. Nie ma decyzji, kto będzie szefem sztabu - zaznaczył Brudziński. Jak dodał, decyzje w sprawie kandydata PiS na prezydenta Szczecina mogą zapaść po świętach.