Danuta Wałęsa odbierze w Krakowie honorową nagrodę "Tygodnika Powszechnego" - Medal św. Jerzego. Podczas spotkania z dziennikarzami mówiła, że nie spodziewała się takiego odbioru swojej autobiografii "Marzenia i tajemnice", która w listopadzie zeszłego roku ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. - Moje życie się nie zmieniło. Jestem dumna z tego, że jestem reprezentantką polskich kobiet. Moim marzeniem, już od dawna, od odebrania Nagrody Nobla (przyznanej Lechowi Wałęsie -red.) było pokazanie, że polskie kobiety są odważne i mądre - powiedziała Danuta Wałęsa. - Teraz jest to dla mnie potrójna satysfakcja, dlatego że jestem głosem tych kobiet, czym może niektórym kobietom podpowiedziałam, jak powinny się zachowywać, jak powinny walczyć o siebie - dodała. - Niczego nie żałuję i nie myślę, że coś potoczyłoby się inaczej. Wszystko toczy się tak jak trzeba, choć dla mnie jest jednak zaskoczeniem takie uznanie dla tej książki - podkreśliła. Kobiety jej dziękują Mówiła, że kobiety dziękują jej za książkę, piszą w listach, że z tą książką się utożsamiają i przekonały się, że mogą powiedzieć coś od siebie. - Pani już 80-letnia, która jest w domu starców napisała, że była załamana, nie chciało się jej żyć, ale jak przeczytała książkę to uznała, że jej życie też było ciekawe i je opisze, choć nie wyda - opowiadała była pierwsza dama. Pytana o kolejną książkę, powiedziała, że można by było teraz opisać relacje, jakie nastąpiły po wydaniu książki i odzew czytelników. - Ale nad tym się jeszcze nie zastanawiałam - zaznaczyła. Medal św. Jerzego była prezydentowa dostała "za odwagę, z którą upomniała się o godność polskich kobiet - niedocenionych i marginalizowanych". - To nie pierwsza nagroda, jaką dostałam. Przyjęłam ją spokojnie. Bez entuzjazmu - powiedziała dziennikarzom laureatka. Dodała, że to kolejny dowód na docenienie jej jako "osoby, która chce zaistnieć, napisała książkę i wtedy została zauważona". Nagroda Nagroda "Tygodnika Powszechnego" jest przyznawana za walkę ze smokami zła i uprzedzeń. Danuta Wałęsa pytana, z jakimi smokami ona walczy powiedziała: "To może ja niesłusznie dostałam ten medal, bo ja nie chcę z nikim walczyć. Ja nie miałam na myśli, pisząc tę książkę ani nikogo poniżać, ani z nikim walczyć. Ja tylko chciałam, żeby był bardziej idealny świat. Może po tym ktoś się wzruszy, może pomyśli, że warto zwracać uwagę na innych i myśleć o innych. Ale walczyć z nikim nie chcę". Drugim laureatem Medalu jest ks. Andrzej Augustyński nagrodzony za działalność Stowarzyszenia Siemacha, które pomaga dzieciom i młodzieży potrzebującej wsparcia. Ks. Augustyński przewodniczący Zarządu Głównego i dyrektor generalny "Siemachy" mówił dziennikarzom, że to medal dla setek ludzi pracujący "U Siemachy" i dla jej wychowanków. Dodał, że bardzo chciałby, aby była to także nagroda za ideę pracy z młodymi ludźmi. - Chcę wierzyć, że w tej nagrodzie dostrzeżono ideologię Siemachy, jej innowacyjność i to, że ta organizacja upomniała się o jakość działań społecznych dla młodych ludzi, że nie mogą być oni odbiorcami rzeczy trzeciorzędnej jakości, że do świetlic nie mogą trafiać komputery z miejsc, w których nikt już ich nie chce, bo wraz z kiepskim prezentem dzieci dostają sygnał, że na nic więcej nie zasługują. Jeśli udało nam się z takim sposobem myślenia przebić szerzej uważam to za ogromna wartość - dodał Augustyński.