- Dajcie spokój temu radiu, dajcie spokój o. Tadeuszowi. Zobaczcie, ile o. Tadeusz zrobił w Polsce. Kto zrobił więcej? Trzeba być sprawiedliwym, oddać każdemu to, co się należy. Ten kapłan tyle zrobił dla Polski, przecież on nie weźmie tego ze sobą na "drugi świat". Tyle zrobił, i tyle przykrości mu się robi. To nie godzi się - mówił biskup w kaliskiej bazylice św. Józefa. Hierarcha podkreślił, że już zwracał się z takim apelem, ale trzeba to powtarzać, bo jest jakiś nacisk, zorganizowane działanie. - Czego wy chcecie wszyscy, którzy tak to jakoś ustawiacie, żeby ludzi straszyć Radiem Maryja? - pytał. Bp Napierała mówił, że niektórzy są krytykowani za to, że trzymają z o. Rydzykiem. - Ludzie, co wy myślicie sobie, czy tak wolno, gdzie tu jest jakaś tolerancja, jakaś demokracja, jakaś równość. My na was nie krzyczymy, a nieraz byśmy musieli (...) Co to ma znaczyć? Niech wreszcie będzie już normalnie w naszej ojczyźnie. Wszyscy mamy prawa, ma je również o. Rydzyk. Czemu wy chcecie go zniszczyć? - dopytywał. Swój apel bp Napierała wygłosił na zakończenie comiesięcznej mszy w intencji rodziny i ochrony życia poczętego w kaliskiej bazylice pw. św. Józefa. Koncelebrze przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Edwarad Janiak. Bp Napierała wywołał też przed ołtarz o. Rydzyka, aby pokazał, że nie nosi sygnetu. - Któreś pismo napisało, że ty masz sygnet i przed tym sygnetem klękają panie na wysokich, nie obcasach, ale stanowiskach - mówił do dyrektora Radia Maryja. Ordynariusz powiedział, że "atmosfera straszenia Radiem i o. Rydzykiem ma się tak do rzeczywistości, jak ten sygnet". - Głośmy prawdę. Dlaczego nie może Radio Maryja i Telewizja Trwam mówić o wizji Polski innych Polaków. Dlaczego nie? Tylko wszyscy mamy powtarzać, kiedy zresztą w tych ostatnich dniach nie było wiadomo, o co chodzi. Do dzisiaj ludzie nie wiedzą o co chodzi - mówił biskup.