Była premier Beata Szydło w sobotnim wpisie na Twitterze stwierdziła, że na widok scen z Francji, Donald Tusk i reszta polityków Platformy Obywatelskiej "pochowali się gdzieś nagle". - Cóż, jak się wymyśla hasła o Paryżu w Warszawie, to w efekcie ma się problem. Nagle Platforma ucichła też w sprawie "paktu migracyjnego". To już nie jest samo dobro, Donald Tusk?" - zwróciła się do lidera PO europosłanka. Jak dodała, "sojusznicy Platformy z ugrupowań lewicowych śpieszą za to z atakami na francuską policję, której to winą - według nich - mają być obecne gigantyczne zamieszki i zniszczenia we francuskich miastach". - Polacy widzą co się dzieje i doskonale rozumieją jaka jest prawda. Przyczyną wydarzeń we Francji są dekady nieodpowiedzialnej polityki migracyjnej. Nie tylko francuskiej, ale też innych państw zachodu Europy. Teraz te kraje próbują pozbyć się swoich problemów, przerzucając je np. na Polskę poprzez "pakt migracyjny" - podkreśliła i dodała, że "Polacy mają prawo do bezpieczeństwa we własnych domach". Szydło pyta, Tusk odpowiada Do słów Beaty Szydło odniósł się w niedzielę Donald Tusk. Przywołał statystki i przypomniał, że "Kaczyński już rok temu ściągnął do Polski ponad 130 tysięcy obywateli". - Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji. Teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjdzie jeszcze więcej obywateli z państw, takich jak: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu - wymieniał Tusk i dodał, że "Kaczyński już rok temu ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - ponad 50 razy więcej, niż w 2015 roku". Tusk stwierdził, że wicepremier "jednocześnie szczuje na obcych i na imigrantów, a równocześnie chce wpuścić ich setki tysięcy". - Może mu jest potrzebna wewnętrzna wojna, konflikt, strach polskich obywateli, bo wtedy lepiej mu będzie rządzić, wygrać wybory. Musimy go odsunąć. Polacy muszą odzyskać kontrolę nad państwem i jego granicami - powiedział Tusk. Donald Tusk najprawdopodobniej miał na myśli projekt, nad którym pracuje resort spraw zagranicznych, który zakłada rozszerzenie listy państw, których obywatele mogą ubiegać się o wizę bezpośrednio w polskim MSZ, a nie w konsulacie. O pracach nad tym dokumentem informował pod koniec czerwca dziennik "Rzeczpospolita". Obecnie jedynie Białorusini mają taką możliwość. "Liczba wiz jest odpowiedzią na zapotrzebowania rynku" Już nie pierwszy raz Tusk wspominał o liczbach migrantów wpuszczonych do Polski za rządów PiS. W zeszłym tygodniu do jego słów odniósł się wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki. Zaznaczał, że podawana przez Tuska liczba ok. 130 tys. migrantów jest niewłaściwie interpretowana, "co prowadzi do fałszywych wniosków". Chodzi o to, że samo zezwolenie na pracę, nie uprawnia jeszcze do wjazdu i pobytu w Polsce. Tłumaczył, że liczba tych wiz wydanych w 2022 r. jest odpowiedzią na zapotrzebowanie polskiego rynku pracy, przede wszystkim rolnictwa. Spór o pakt migracyjny Dyskusja na temat migrantów zintensyfikowała się od momentu podjęcia tematu tzw. paktu migracyjnego, który zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że - choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji" - to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy". W czwartek zakończył się dwudniowy szczyt Rady Europejskiej. Mimo długich rozmów, nie udało się uzyskać porozumienia wśród 27 państw członkowskich na temat tzw. paktu migracyjnego. Polska i Węgry nie chciały konkluzji migracyjnych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!