Spotkanie przełomu nie przyniosło, ale pokazało, że piłka wciąż jest w grze, a zawodnicy nie porzucili myśli o tym, że mogą ją wbić do bramki PiS-u i prezydenta. Grzegorz Napieralski wciąż próbuje namówić Zbigniewa Chlebowskiego, by Platforma Obywatelska odłożyła głosowanie nad wetem i pod jego presją uchwaliła nową ustawę medialną. Na razie słyszy "nie", ale obaj panowie mają jeszcze dziś przed decydującym głosowaniem negocjować. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej obiecał co prawda prezydentowi, że weto poprze, ale ma za plecami swych posłów, którzy nie pieją z zachwytu nad tym, że SLD będzie głosować ręka w rękę z PiS-em. Jeśli kilkunastu z nich wyszłoby z sali i obniżyło większość potrzebną do odrzucenia weta, to decyzja Sejmu mogłaby zaskoczyć. Wszystko to skłania do podejrzeń, że próby przekabacenia będą dziś trwać długo, do wieczora. Kto wie, czy nie zakończą się tym, że do głosowania dziś w ogóle nie dojdzie i zostanie ono odsunięte na czas powakacyjny.