Jacek Krupiński, wspólnik i najbliższy przyjaciel porwanego i bestialsko zamordowanego Krzysztofa Olewnika, pojawił się w ostatnim miesiącu w redakcji "Wprost" dwukrotnie. W rozmowie z Sylwestrem Latkowkim powiedział m. in.: "Teoria, do której bym się skłaniał i już nie pisał żadnych bajek, wygląda tak: rzeczywiście, ktoś tam został postrzelony czy zastrzelony i rzeczywiście ktoś chciał Krzyśka ukryć. Dał go na przechowanie, czy w zastaw, żeby tu posprzątać, zatuszować sprawę, wyczyścić. Krzysiek miał wrócić, ale coś poszło nie tak. Ja w 80 proc. wierzę, że tak to wygląda". " Włodzimierz Olewnik mógł dać Krzysztofa w zastaw?" - pyta Latkowski. "Widząc, jak się zachowywał w stosunku do Krzyśka, i widząc go w furii, czy podczas awantury, czy nawet sprzeczki, do której doszło 26 października 2001 r. o godzinie 15.30 przed domem Włodzimierza Olewnika między nim a Krzyśkiem, gdy ten się spóźnił 15 czy 20 minut, jestem w stanie uwierzyć, że machnął ręką na coś takiego" - odpowiedział Krupiński. O zabójstwie kobiety w domu Krzysztofa mówi się od dawna. Wspominano, że po zakończeniu policyjnej imprezy odbyła się druga. "W tej sprawie należy przeciąć zmowę milczenia" - powiedział funkcjonariusz CBŚ komentując rozmowę Latkowskiego z Jackiem Krupińskim. "Wszystko wyrzucić na wierzch. Niech się zakotłuje i może wreszcie komuś nerwy puszczą i powie, jak było naprawdę. Zbyt długo trwa ta zabawa w kotka i myszkę" . Więcej w artykule Sylwestra Latkowskiego "Mroczna strona Krzysztofa Olewnika w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania. Od maja 2008 r. gdańska prokuratura apelacyjna prowadzi - przejęte z Olsztyna - dwa śledztwa związane z porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika. W jednym z nich ustalane są ewentualne nieznane okoliczności związane ze sprawą, w drugim - badane nieprawidłowości przy wcześniejszych postępowaniach organów ścigania w tej sprawie. W ramach pierwszego śledztwa prokuratorzy zdecydowali się na nowo zweryfikować dotychczasowe ustalenia w sprawie. Śledczy wielokrotnie przeprowadzali różnego rodzaju czynności i eksperymenty w domu Krzysztofa Olewnika, zlecili też wiele ekspertyz - częściowo nowych, częściowo powtórnych, w tym analizy fonoskopijne, analizy billingów zgromadzonych w śledztwie oraz śladów zabezpieczonych w domu Olewnika. W listopadzie 2011 r. dokonali też przeszukań w domach należących do rodziny Olewników. Przed rokiem śledczy poinformowali o nowych dowodach, które - jak oceniali - "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń", zarówno w czasie uprowadzenia, jak i w późniejszym okresie. Wśród rozpatrywanych wersji powróciła i taka, że Krzysztof Olewnik mógł przyczynić się do swojego porwania. Wersję tę kategorycznie dementuje rodzina Olewników. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Mężczyzna został uprowadzony z własnego domu w Drobinie, w którym 26 października odbyła się impreza z udziałem m.in. lokalnych policjantów. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r. Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych.