Jeśli nauczyciele nie dostaną większych pensji, to sądy pracy mogą przeżyć ciężkie chwile. Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego zagroził, że nauczyciele będą składać pozwy przeciw dyrektorom szkół. Z raportu Ministerstwa Edukacji wynika jednak, że większość samorządów uporała się z wypłaceniem podwyżek. O ile wzrosły pensje nauczycielskie od zeszłego roku? W jednej z częstochowskich szkół nauczyciel o krótkim stażu i niskich kwalifikacjach w 1999 roku mógł liczyć na 600 złotych brutto. Dziś w kasie odbiera 618 złotych. Wystarczy, że jest nauczycielem o wyższych kwalifikacjach i dziś dostaje 400 złoty więcej, czyli 1000 złotych brutto. Pedagog z 28-letnim stażem, ale o mniejszych kwalifikacjach dostaje dziś 200 złotych więcej niż w tamtym roku. Z tego wniosek, że ministerstwo edukacji stawia na młodość. Potwierdza to jeden z opolskich bardziej doświadczonych nauczycieli: "Mówimy o wypłacie wrześniowej. Na tę wypłatę składają się nie tylko pieniądze z pensji zasadniczej, ale również z godzin nadliczbowych. Jest to kwota dla mnie rzędu 250-300 złotych". Na pytanie czy wszyscy nauczyciele otrzymali takie kwoty, odpowiedział jednak, "że co niektórzy dopłacili do tego interesu". Czy w takim razie nauczyciele będą w sądzie dochodzić swoich praw? Nauczyciele twierdzą, że nie mają czasu bawić się w sądy (posłuchaj):