Jak mówił w telewizji Zbigniew Wassermann, zatrzymanie ma związek z przetargiem na komputery zakupione do Centrum Personalizacji Dokumentów, podlegającego MSWiA. Oprócz Ciećwierza aresztowano podobno także szefa i zastępcę departamentu personalizacji dokumentów, w którym miało dojść do przestępstwa. Były wiceszef MSWiA opowiadał o wczorajszych wydarzeniach radiu RMF. - Zostałem przesłuchany przez pana prokuratora, w środę, od godziny 10. O godz. 17. pan prokurator zakończył przesłuchanie, przedstawił mi zarzuty i pożegnaliśmy się do spraw sądowych - powiedział RMF Leszek Ciećwierz. Posłuchaj relacji Romana Osicy: Można się zastanawiać, czy minister Wassermann wie, co mówi, ale poważniejsza jest inna sprawa: jeśli zarzuty są mocne i Ciećwierz rzeczywiście zostanie aresztowany, skąd koordynator znał decyzję niezawisłego sądu? - Śledztwo trwa od kilku miesięcy. Sprawa jest bardzo poważna, była ulokowana w niezwykle ważnym resorcie, bo w ministerstwie spraw wewnętrznych - powiedział Wassermann w telewizyjnej "Jedynce". Dodał, że chodzi o zakup sprzętu komputerowego wartości 11 mln zł, który "do niczego nie był potrzebny". Wassermann określił decyzję o zakupie jako "niezwykle bulwersującą", ponieważ "wystarczyłoby porobić korekty w programie komputerowym". - Będą teraz za to odpowiadali. Postępowanie trwa, sięgnięto po środki najsurowsze - zatrzymania i tymczasowe aresztowanie - dodał minister. Centrum Personalizacji Dokumentów zajmuje się m.in. wprowadzaniem danych poszczególnych osób na gotowe blankiety z Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. W ub. roku media donosiły, że MSWiA bezprawnie rozbudowuje system wydawania dowodów osobistych tak, by znalazły się w nich zakodowane odciski palców i wzór siatkówki oka. Według mediów, w związku z rozbudowywaniem systemu MSWiA, bez przetargu, kupiło 2500 komputerów wyposażonych w nieprzydatne dla urzędników karty dźwiękowe, za to bez czytników kart dostępowych, których używają ludzie obsługujący system.