Jak dowiedziała się gazeta, pod tym kątem analizowane są rozmowy telefoniczne zmarłego. Krok po kroku śledczy odtwarzają, z kim kontaktował się przed śmiercią i kto do niego dzwonił. Gazeta cytuje wypowiedź rzecznika warszawskiej prokuratury okręgowej, który potwierdza te doniesienia. "Badane są bilingi rozmów telefonicznych, trwają przesłuchania osób, z którymi (Muś - przyp. red.) się kontaktował" - informuje Dariusz Ślepokura. Kluczowe dla śledztwa jest ustalenie, czy Remigiusz Muś nie został do desperackiego kroku przez kogoś zmuszony lub też nie działał pod presją. Jak ustalił "Fakt", chorąży Muś w dniu śmierci miał spotkać się z kolegami ze zlikwidowanego 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego w restauracji jednego ze stołecznych centrów handlowych. Mimo wcześniejszego umówienia się, chorąży nie dotarł na to spotkanie. Wyszedł z domu o godz. 22, nie mówiąc żonie, dokąd się wybiera. Kobieta pół godziny później zeszła do piwnicy po zimowe buty. Tam znalazła męża powieszonego na linie żeglarskiej. Jutro pogrzeb Remigiusz Musia Jak informuje portal wpolityce.pl uroczystości pogrzebowe mł. chor. szt. Remigiusza Musia odbędą się we wtorek. Msza Św. rozpocznie się o godz. 11 w Parafii p.w. Matki Bożej Różańcowej w Piasecznie koło Warszawy. Po nabożeństwie nastąpi odprowadzenie zmarłego na cmentarz Komunalny Południowy w Antoninowie. interia360.pl: "Czarne chmury wokół katastrofy smoleńskiej"