Według tej gazety Donald Tusk obawia się podzielić los Aleksandra Kwaśniewskiego, który po wygraniu prezydentury stracił wpływy w SLD na rzecz premiera Leszka Millera. Ze strony Bieleckiego taka możliwość Tuskowi nie grozi. Poza tym Tusk już w zasadzie zdecydował, że w 2010 r. dojdzie do rozdzielenia stanowisk premiera i szefa partii, więc w PO szykują się dwie ciekawe wewnętrzne kampanie wyborcze, pisze "Nasz Dziennik". Gazeta powołuje się na "jednego z najlepiej poinformowanych posłów Platformy", który twierdzi, że Tusk nigdy nie zgodzi się na to, aby jedna osoba zdobyła po nim dominującą pozycję w partii, bo chce zachować jak największy wpływ na to, co będzie się działo w PO i rządzie po jego odejściu. W Pekao SA, którego Bielecki jest obecnie prezesem, coraz głośniej mówi się o przyszłym awansie szefa. Bielecki stał na czele rządu od stycznia do grudnia 1991 r.