Czwarta doba poszukiwań pięcioletniego Dawida
Poszukiwania pięcioletniego Dawida są największe w historii polskiej policji. Służby przeszukały już ponad 3 tys. hektarów - poinformował w niedzielę, czwarty dzień poszukiwań chłopca rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak. Pojawiają się też nowe informacje o ojcu zaginionego chłopca.

Policjanci i pomagające im służby, w tym strażacy i żołnierze z WOT, kolejny dzień sprawdzają setki hektarów. Poszukiwania pięcioletniego Dawida trwają od nocy ze środy na czwartek, już niemal 90 godzin. Policjanci w niedzielę rano wznowili działania prowadzone w zwartych pododdziałach m.in. w rejonie węzła Konotopa na autostradzie A2.
Jak podkreślił rzecznik KSP na konferencji w Chlebni, w okolicach Grodziska Mazowieckiego, w poszukiwaniach bierze udział kilkuset policjantów z oddziałów prewencji, a także z pionów kryminalnych. Do poszukiwań włączyli się też chętni mieszkańcy.
"To są największe poszukiwania w historii polskiej policji, bo w tym momencie mówimy już o przeszukaniu ponad 3 tys. hektarów, przy użyciu GPS. Mamy wykorzystywany wszelki sprzęt, tak jak codziennie latają śmigłowce, latają drony" - podkreślił.
Poszukiwania 5-letniego Dawida
Od czwartku (11 lipca) trwają poszukiwania 5-letniego Dawida Żukowskiego z Grodziska Mazowieckiego. W akcję zaangażowani są policjanci, strażacy, żołnierze obrony terytorialnej oraz okoliczni mieszkańcy. W środę po południu chłopca zabrał ojciec. Wieczorem ciało mężczyzny znaleziono przy torach kolejowych. Według policji, ojciec 5-latka najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Wciąż nie wiadomo, co dzieje się z dzieckiem. Policja prosi wszystkie osoby, które mogą wiedzieć cokolwiek o miejscu pobytu chłopca, o skontaktowanie się z komendą w Grodzisku Mazowieckim pod numerem telefonu: 22 755 60 10 (-11, -12, -13). Można zadzwonić również do lokalnych jednostek policji lub na numer alarmowy 112.




































Wszystkie strefy wyznaczone przez policjantów od kilku dni są sprawdzane. Policjanci i współpracujące z nimi służby od środy przeszukują je do zmroku. Jak wyjaśnił Marczak, działania służb kończą się przed zmierzchem, ponieważ gdy jest ciemno, istnieje zbyt duże ryzyko na pominięcie ważnego śladu. W nocy policjanci nadal gromadzą i analizują napływające informacje w sprawie.
Marczak zwracał uwagę, że ze strony mieszkańców nie ma chwili, aby nie napływały kolejne informacje. "Spora część tych informacji przede wszystkim potwierdza nasze wcześniejsze ustalenia" - podkreślił.
"Te miejsca nie są przypadkowe"
Rzecznik stołecznej policji pytany o to, czy policja podejrzewa, gdzie szukać śladów Dawida - czy koło Grodziska czy bliżej Warszawy, odpowiedział, że trasę - zarówno przejazdu, jak i przejścia ojca Dawida - policja zna dokładnie. "Mamy to w rozbiciu dosłownie na minuty. Dlatego te miejsca, w których prowadzimy działania, nie są przypadkowe. To są miejsca, gdzie najbardziej prawdopodobne jest, że Dawid mógł opuścić pojazd" - powiedział Marczak. Wyjaśnił, że te miejsca są wyznaczone bardzo szczegółowo, objęte są nadzorem, podzielone na sektory i szczegółowo sprawdzane.
Wyjaśnił, że drużyny przeszukujące teren mają ze sobą GPS-y. "Widzimy dokładnie w naszych systemach teren, który został sprawdzony. Mamy gwarancję, że nic nie zostało w danym miejscu pominięte" - zapewnił.
"Nie o wszystkim możemy mówić"
Powiedział, że do tej pory przy wykorzystaniu sprzętu GPS sprawdzono już ponad 3 tys. hektarów. Dodał, że gdyby doliczyć obszary przeszukane przez policjantów pionów kryminalnych, "to śmiało możemy mówić, że to już jest 4 tys. hektarów". Dodał jednak, że jest jeszcze "kilkaset hektarów do sprawdzenia". Nie chciał powiedzieć, kiedy dokładnie skończą się działania.
Marczak dodał, że policja wykorzystuje w poszukiwaniu dziecka wszelkie dostępne jej metody. Wymienił, że oprócz przeczesywania terenu, policja wykorzystuje nowoczesne technologie, analizuje dane z telefonów, przygotowuje szczegółowe analizy kryminalistyczne. "Nie o wszystkim możemy mówić" - zaznaczył.
Ojciec odebrał sobie życie
Poszukiwania chłopca rozpoczęły się o północy w środę, kiedy utratę kontaktu z nim i jego ojcem zgłosiła rodzina. 5-letni Dawid został zabrany przez ojca z Grodziska Mazowieckiego około godz. 17 w środę. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg.
Rodzinny konflikt i problem z narkotykami?
Według informacji dziennikarzy RMF FM, rodzice chłopca nie mieszkali razem, a konflikt rodzinny może być znaczącym tłem tej historii.
Kilka dni temu pełnomocnik matki Dawida powiadomił śledczych o tym, że ojciec chłopca stosował wobec niej przemoc. Pismo w tej sprawie wpłynęło do policji we wtorek.
Mężczyzna miał natomiast prawa rodzicielskie, więc sprawa nie ma charakteru uprowadzenia.Z kolei psycholog Teresa Gens, która jest biegłą sądową m.in. w sądzie w Grodzisku Mazowieckim, powiedziała na antenie Polsat News, że mieszkańcy Grodziska przekazali jej, że 32-latek miał problemy z hazardem i narkotykami. Zdaniem Gens, "bardzo możliwe jest", że mężczyzna miał osobowość suicydalną. Mówiąc o tym, biegła wspomniała, że ojciec pięciolatka odbył emocjonalną rozmowę z matką chłopca, po której wysłał jej SMS, z którego wynikało, że już nie zobaczy syna. - To jest taki typ człowieka, który wlicza w scenariusz, jako jedno z rozwiązań, popełnienie samobójstwa. Jeżeli coś mu się w życiu nie uda, to może popełnić samobójstwo - opowiadała psycholog.
Biegła wspomniała też o swojej rozmowie z właścicielką sklepu w Grodzisku, "poważną osobą", którą dobrze zna. - Była u niej w sklepie klientka, która słyszała rozmowę ojca Dawida w przedszkolu. Miał wówczas przekazać, że przez dłuższy czas nie będzie dziecka w placówce, bo wyjeżdża - powiedziała. Jak dodała, informacje te przekazała służbom.
Ojciec zaginionego Dawida w środę miał na sobie czarną kurtkę, granatowe materiałowe spodnie, beżowe wsuwane buty i koszulę polo z jasnym kołnierzykiem.
Chłopiec nosił szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy i niebieskie trampki z logo Zygzaka McQueena - czerwonej wyścigówki z bajki "Auta". Logo z tym samym bohaterem jest też na zasłonie przeciwsłonecznej na jednej z szyb samochodu.
Czwarta doba
Jak przekazał rzecznik stołecznej policji, od rana w niedzielę służby kontynuują poszukiwania w wyselekcjonowanych przez funkcjonariuszy punktach. Działania te wznowione zostały ok. godz. 8 rano. Podobnie jak wcześniej, przeszukiwany jest m.in. teren od miejsca w dzielnicy Łąki w Grodzisku, gdzie odnaleziono samochód ojca Dawida do autostrady A2.
Policjanci sprawdzają teren metr po metrze tak, aby nie pominąć żadnego istotnego śladu. Korzystają w tym celu również z GPS-ów. "Mówimy tutaj o przeczesywaniu terenu i następnie odbiciu w naszych programach, żebyśmy mieli stuprocentową pewność, że nic nie zostało z naszej strony pominięte" - podkreślił rzecznik stołecznej policji na jednej z konferencji.
W poszukiwania angażują się również mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego. "Zjednoczmy siły" - apelują w mediach społecznościowych.
Apel służb
Choć najistotniejsze są poszukiwania w zwartych grupach, które są ograniczone po zmroku, to jednak w nocy policjanci także prowadzili działania operacyjne polegające m.in. na odbieraniu i weryfikowaniu napływających do nich informacji.
Służby apelują o kontakt do tych, którzy Dawida, jego ojca lub szarą skodę fabię o numerze rejestracyjnym WGM 01K9, którą jeździł mężczyzna, widzieli w środę między godz. 17 a godz. 21 na trasie między Grodziskiem Mazowieckim a warszawskim Okęciem. Choć samochód znaleziono, istotna jest informacja, którędy jechał i gdzie się zatrzymywał.
Policja podkreśla, że informacje, które do nich docierają, potwierdzają wcześniejsze ustalenia funkcjonariuszy, i cały czas zachęca, aby przekazywać nowe. Pomóc może także przejrzenie nagrań z kamer samochodowych i monitoringu ze środy, właśnie pod kątem przejazdu ojca pięcioletniego chłopca.
Wszelkie zgłoszenia na temat zaginionego Dawida, nawet anonimowe, można przekazywać policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim, tel. 22 755 60 10 (-11,-12,-13). Można też zatelefonować do najbliższej jednostki policji lub pod numer alarmowy 112.
Zaginął 5-letni Dawid Żukowski. Odjechali szarą skodą
Policja apeluje o kontakt do wszystkich, którzy widzieli szarą skodę fabię o numerach rejestracyjnych WGM 01K9. Na miejscu pasażera od strony kierowcy na szybie znajduje się zasłona przeciwsłoneczna z logo Zyzgazka McQuinna. Samochód ten został odnaleziony, ale dla policji istotna jest informacja, którędy się przemieszczał. "Dla nas bardzo ważna informacja dotyczy samego pojazdu bez względu na to, czy znajdował się on w ruchu, czy też był pozostawiony na parkingu" - wyjaśnił rzecznik Komendy Stołecznej Policji, kom. Sylwester Marczak z KSP. Według policji, wszystko wskazuje na to, że 5-letni Dawid jest w okolicach Grodziska Mazowieckiego lub warszawskiego Okęcia. Jak podają służby, w środę około 17.00 ojciec zabrał chłopca z domu w Grodzisku Mazowieckim i odjechał w nieznanym kierunku. Po czterech godzinach, przed 21.00, policjanci dostali zgłoszenie, że ojciec 5-latka nie żyje. Do tej pory nie jest znane miejsce pobytu dziecka.



