Łodzianie, którzy przyszli pożegnać bohatera, podkreślali, że najważniejsza jest pamięć i nie można zapomnieć o takich ludziach, jak Zygmunt Szendzielarz - o tych, którzy walczyli o naszą wolność. Tłumaczyli, że ich obecność na łódzkiej części uroczystości to wyraz tego, że pamiętają.Przy trumnie "Łupaszki" byli też członkowie jego rodziny. Jerzy Lichtarowicz - jego szwagier, uważa, że odnalezienie szczątków żołnierza i uroczystości pogrzebowe mają olbrzymie znaczenie. - Odczuwam satysfakcję, że ten człowiek odzyskał, to, co mu się już dawno należało - że przywrócono mu godność, honor i pamięć o nim - mówił. Jutro trumna ze szczątkami Zygmunta Szendzielarza zostanie przetransportowana do Warszawy. Tam w niedzielę odbędzie się pogrzeb, który będzie miał charakter państwowy. "Łupaszka" zostanie pochowany na Powązkach. Pośmiertnie został awansowany do stopnia podpułkownika. Szczątki majora "Łupaszki" zostały odnalezione niemal 3 lata temu w czasie prac ekshumacyjnych w bezimiennych mogiłach kwatery "Ł" na Wojskowych Powązkach. Major Zygmunt Szendzielarz na Wileńszczyźnie prowadził partyzancką walkę z Niemcami. W 1943 roku stanął na czele 5 Wileńskiej Brygady AK i toczył walki z partyzantką sowiecką, a później z oddziałami NKWD i UB. Bronił również ludności cywilnej przed sowietyzacją i represjami, a także przed pospolitymi bandytami. Za swoją działalność został zamordowany w warszawskim więzieniu przy Rakowieckiej 8 lutego 1951 roku.