Przekazane PAP stanowisko szefa resortu powstało - jak czytamy w nim - z powodu "niezrozumienia z jakim spotkała się jego wypowiedź w audycji 'Gość Radia Zet' 1 października 2009 roku". "Sprawa tzw. afery hazardowej została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Niezależni prokuratorzy będą dążyli do wyjaśnienia tej sprawy zgodnie ze swoją wiedzą i z gwarancją niezależności. Jestem jak najdalszy od ingerencji w ich pracę" - napisał Czuma w oświadczeniu. Jak dodał, "jest przekonany, że o ewentualnej winie będzie mógł zadecydować niezawisły sąd, na podstawie rzetelnej pracy niezależnych prokuratorów". Czuma wypowiadał się w piątek w radiu Zet o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego - jak mówił - na nielegalnym lobbowaniu na rzecz właścicieli firmy hazardowej przez dwóch polityków Platformy Obywatelskiej. "Opowiadanie o utracie 460 iluś tam milionów to są po prostu, nie chciałem powiedzieć majaczenia, ale powiem, że to jest majaczenie, nic takiego w ogóle nie ma" - powiedział wówczas Czuma. Na pytanie: "czyli co Drzewiecki, Chlebowski są niewinni w tej sprawie, panie ministrze?", Czuma odparł: "Absolutnie nie, ja nie widzę żadnych dowodów". Tego samego dnia na konferencji w Warszawie Czuma powtórzył, że w zawiadomieniu od CBA "nie zobaczył żadnych wartościowych dowodów na winę wymienionych w tych materiałach osób". Dziś w Opolu Lubelskim Czuma powiedział, że materiały CBA "nie wskazują na winę" Drzewieckiego i Chlebowskiego. - Co innego jest odpowiedzialność moralna, co innego polityczna. Ja jako prokurator muszę się skupić tylko i wyłącznie na odpowiedzialności prawno-karnej. I w świetle tej konstrukcji prawno-karnej, dopóki nie ma dowodów winy, muszę uważać każdego podejrzewanego człowieka za niewinnego - zaznaczył Czuma. Według zeszłotygodniowych doniesień "Rzeczpospolitej" politycy PO Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski lobbowali w interesie firm hazardowych w trakcie prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej; o skreślenie zapisu o dopłatach (pieniądze z dopłat nałożonych na firmy hazardowe miały iść na rozwój sportu) mieli zabiegać u polityków PO dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska. W związku z tą sprawą Chlebowski stracił w zeszłym tygodniu funkcję szefa klubu PO i stanowisko przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych; Drzewiecki podał się dziś do dymisji. Premier ją przyjął.