Czuma powiedział, że 21 września dostał zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającej na nielegalnym lobowaniu na rzecz firmy hazardowej przez dwóch polityków. - Przejrzałem bardzo starannie ten materiał, ale nie znalazłem tam żadnych dowodów. Znalazłem fragmenty wyrwane ze stenogramów. Pan Mariusz Kamiński nie dołączył stenogramów źródłowych. Nie widziałem ich. W materiałach jako dowód dołączono kopie dwóch artykułów z gazet - powiedział minister w rozmowie z Radiem ZET. Jak dodał, mimo iż nie dopatrzył się w materiałach przekazanych przez CBA żadnych dowodów popełnienia przestępstwa, przekazał je prokuratorowi krajowemu. - Skierowałem, pomimo że nie widziałem tam żadnego dowodu, do prokuratora krajowego, a ten zadekretował to do prokuratury okręgowej w jednej miejscowości w Polsce, i rzecz będzie wyjaśniana - podkreślił. Zaznaczył, że trudno wypowiadać się o sprawie, jeśli nie widziało się stenogramu całej rozmowy, ponieważ jej fragmenty można powyrywać z kontekstu. - Dopóki nie zobaczę źródłowego stenogramu tej rozmowy, to nie zajmuje żadnego stanowiska - powiedział Czuma. Według niego Drzewiecki i Chlebowski są niewinni. - Natomiast wiem o tym, że pan Chlebowski jest znajomym pana Sobiesiaka od lat i może być tak, że Sobiesiak naciska, ale przez półtora roku Chlebowski żadnych zmian w ustawie nie wprowadził - podkreślił minister. Dodał, że prace legislacyjne przy projekcie ustawy o grach hazardowych toczą się już dwa lata i przebiegają normalnie. - Są rozmaite punkty widzenia na to, jak opodatkowywać hazard - są zwolennicy podniesienia opodatkowania dla automatów o małej wysokości wygranych i są przeciwnicy. Opowiadanie o utracie tych czterystu sześćdziesięciu milionów są po prostu majaczeniem - uznał Czuma. Jego zdaniem szef CBA "nie zachowuje się ostatnio racjonalnie", dlatego należy podchodzić ostrożnie do dostarczanych przez niego materiałów. - Muszę z całym sceptycyzmem podchodzić do tego, co przynosi pan Mariusz Kamiński, ponieważ on działa w jakimś amoku. Ja rozumiem przyczynę tego amoku - od sierpnia 2007 r. toczy się w prokuraturze rzeszowskiej śledztwo ws. nadużyć funkcjonariuszy CBA przy aferze gruntowej. Już w lecie Kamiński przesłuchiwany przez prokuratora powiedział, że bierze odpowiedzialność za te rzeczy. Prokurator wydał postanowienie o postawieniu zarzutów i półtora tygodnia temu poprosił Kamińskiego, żeby się pojawił i zarzutów wysłuchał, ale on ucieka, nie chowa się jednak w mysią dziurkę, tylko biega i gorliwie wypisuje jakieś bajeczki - mówił minister. Dodał, że gdyby Kamiński miał postanowione zarzuty, to przypuszczalnie straciłby posadę szefa CBA. - Po tym co wyprawia, to chyba bardziej lekarz nadawałby się do kontaktu z nim, a nie prokurator - powiedział Czuma. W środę szef CBA wysłał do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu informacje dotyczące zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Według czwartkowej "Rzeczpospolitej" CBA ostrzegło w dokumencie, że na zmianach w tej ustawie budżet państwa mógł stracić 469 mln zł. "Rz" podała, że w sprawę zamieszani są czołowi politycy PO: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki; mieli lobbować w interesie firm hazardowych.