B. premier w poniedziałek w TVN 24 pytana była o swoje wystąpienia podczas sobotniej konwencji "Kobieta, Polska, Europa", którą zorganizowały wspólnie w Warszawie: PO oraz Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej. Kopacz zabierając głos na konwencji podkreślała, że kobiety w Polsce mają prawo do decydowania o swoim życiu. Zwróciła się też do wszystkich, którzy próbują "pozbawić Polki osobistego wyboru": "Jesteście śmieszni, nieaktualni. Czuć od was naftaliną. Nauczcie się wreszcie żyć w społeczeństwie równych kobiet i mężczyzn". Słowa byłej premier skomentowała w niedzielę m.in. rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "Naftalina? Apeluję do polityków opozycji, zwłaszcza kobiet, z PO i innych partii, by wspólnie odrzucić taki język, który kojarzy się niestety z odczłowieczaniem znanym z ponurych kart historii XX w." - napisała na Twitterze. Była premier, komentując tę sytuację w poniedziałek, przywołała słownikową definicję wyrażenia "coś pachnie naftaliną". "'Coś pachnie naftaliną' - coś jest zestarzałe, staroświeckie, nieaktualne" - zacytowała. "To było kierowane do tych, którzy dzisiaj jednak mentalnie tkwiąc jeszcze w okresie - nie w XXI wieku - ale zdecydowanie wcześniejszym, próbują pozbawić polskie kobiety prawa decydowania o sobie lub równego traktowania" - podkreśliła Kopacz. "Mówiłam o tym, że chcemy równych kompetencji, równej odpowiedzialności i równego traktowania" - dodała była premier. Zdaniem Kopacz przenośnię, którą się posłużyła w sobotę, "wszyscy z tej prawej strony próbują podpiąć pod mowę nienawiści". "Odsyłam do definicji mowy nienawiści, która została zawarta w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - powiedziała. Jak podkreśliła mowa nienawiści to "opowieść, której clou jest podział". "Od tego się zaczyna. Ta nienawiść rodzi się najpierw w sercu, a potem w języku" - dodała. "Jeśli my dzisiaj będziemy przekraczać tę granicę i wszystko, co opozycja powie będzie nazywane mową nienawiści, to będziemy mieli zakneblowane usta" - oceniła Kopacz. "Ci, którzy dzisiaj rządzą będą udawać przez kilka miesięcy albo kilka tygodni - bo może tyle wytrzymają - że również nie używają zbyt agresywnego języka, a za chwilę będziemy mieli z ich tuby propagandowej, czyli publicznych mediów, sączony jad, który będzie mówił dokładnie to, co oni by powiedzieli, gdyby nie udawali" - dodała.