i Mirek Topolanek ogłosili, że będą koordynować negocjacje z Amerykanami. Tusk szukał wsparcia w Pradze, bo chce ostrzej prowadzić rozmowy z Waszyngtonem. Kilka dni temu zapowiedział, że nie zgodzi się na budowę bazy z wyrzutniami rakiet przechwytujących, jeśli Waszyngton nie wzmocni bezpieczeństwa Polski. Polska domaga się też gwarancji, że znajdą się środki na finansowanie bazy. Chce także podnieść na wyższy poziom współpracę wojskową z USA. Zdaniem Tuska Czesi przyjęli ze zrozumieniem stawiane przez Polskę warunki. Praga nie zamierza jednak czekać z negocjacjami na Polskę, która jest dużo mniej zaawansowana w rozmowach. Premier Topolanek nie ukrywał, że umowę o budowie bazy radarowej chce przedstawić parlamentowi do ratyfikacji po kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie. Czechy są natomiast gotowe powiedzieć Amerykanom, że bazy nie zaczną budować, dopóki swoich rozmów nie dokończą Polacy. - Czeskie władze mogą też opóźniać proces ratyfikacji umowy w parlamencie. Wtedy budowa bazy na pewno nie ruszy wcześniej niż w przyszłym roku - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z polskich dyplomatów.