Zdarzenia na tle rasistowskim, homofobicznym i ksenofobicznym są zapisywane przez stowarzyszenie Nigdy Więcej w prowadzonej przezeń tzw. brunatnej księdze. "Kiedyś było ich kilkanaście, kilkadziesiąt miesięcznie. Teraz jest kilkanaście, kilkadziesiąt tygodniowo" - powiedział gazecie Stanisław Czerczak ze stowarzyszenia. Problem widać też w oficjalnych statystykach. W 2014 roku policja wszczęła 698 postępowań o czyny motywowane nienawiścią, w roku ubiegłym - 962. Podobnie jest w prokuraturze - w dwa lata liczba postępowań niemal się podwoiła, wzrastając z 835 do 1548. Niechęć wobec obcych pokazują też badania Amnesty International. "Rasizm nie jest już u nas wstydliwy. Przez wiele lat trywializowano problem rasistowskich i ksenofobicznych zachowań. Uznawano, że dotyczy tylko stadionowych bandytów i subkultur młodzieżowych. Okazuje się, że problem jest znacznie szerszy" - ocenił Stanisław Czerczak. "Innego zdania jest rząd. Mariusz Błaszczak, minister MSWiA, ksenofobiczne zachowania bagatelizuje, uważając je za margines (...) Wtóruje mu Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego, który nie dostrzega w Polsce "brunatnego nacjonalizmu" - pisze "Wyborcza". Gazeta przypomina, że pod koniec kwietnia premier Beata Szydło rozwiązała radę ds. walki z rasizmem i ksenofobią.