Robert Mazurek: Matematyka ma nie być na maturze. Tak chciałby NIK, bo uważa, że poziom nauczania matematyki jest straszny. Co pan na to? Włodzimierz Czarzasty: - Argumentacja jest cudowna. Jeśli co jest według NIK-u marne, to ma zniknąć. Czyli tak, za chwilę zniknie rząd... No nie, może NIK nie uzna, że jest marny. - Proszę pana, z matematyki byłem straszny. Jeszcze gorszy byłem tylko z fizyki. Cudowny byłem dla historii. Absolutnie nieosiągalny byłem z geografii. Fantastyczny byłem - a to mam po Darwinie - z biologii. Z matematyki - strasznie, strasznie. Dostał pan też dyplom dla najskromniejszego ucznia w szkole. No dobrze. Wszyscy się teraz ekscytują Europą. Sprawdźmy, bo to się zmienia z minuty na minutę. Pan się wybiera do Parlamentu Europejskiego? - Nie, proszę pana, nie wybieram się do Parlamentu Europejskiego. Tak myślałem. Pan ma wystarczającą dużo pieniędzy, więc po co panu jeszcze dojazdy? - Wie pan, te dojazdy to są chyba za pieniądze... Ale pan się boi latać, przypomnę. - Nie, mnie po prostu fascynuje polityka krajowa. Nie kandydowałem, nie kandyduję i nie będę kandydował. Pańska partia, Sojusz Lewicy Demokratycznej zgłosiła akces do Koalicji Europejskiej, prawda? - Tak, proszę pana. Zgłosiliśmy akces do Koalicji Europejskiej i powiem panu szczerze, że jest pan pierwszym dziennikarzem, który to tak w ten sposób ujął. Dziękuję serdecznie, nie wiem, czy dobrze to ująłem. - Dobrze, bo formuła tego jest taka: trzy miesiące temu na łamach "Gazety Wyborczej" pan premier Włodzimierz Cimoszewicz ogłosił pomysł Europa-konstytucja. W jednych wyborach, pierwszych europejskich - Europa, w parlamentarnych - konstytucja i powiedział, że dobrze by było, gdyby takie komitety powstawały. Potem premierzy, ministrowie spraw zagranicznych zaapelowali. My odpowiedzieliśmy na ten apel, jeżeli chodzi o struktury jako pierwsi, Partia Zieloni jako drudzy. W tym tygodniu wiem, że będzie Nowoczesna, Platforma i PSL w sobotę. Wiadomo, że się wszyscy grzecznie zgodzicie, pytanie jest: czy wy się tam pomieścicie, bo jednak ilość mandatów jest jednak ograniczona. - Mnie by bardzo zależało i mówię o tym bardzo, bardzo uczciwie. Uwaga, proszę państwa, ważna sprawa, polityk będzie mówił uczciwie. - Tak, dlatego to zaznaczyłem. To rzadkie, dlatego więc słuchamy. - Żeby do Unii Europejskiej, do Parlamentu Europejskiego weszła jak największa liczba polityków euroentuzjastycznych. Ja myślę, że oni entuzjastycznie wejdą do europarlamentu. - Ale nie ma się z czego śmiać. Ja się nie śmieję. - No to dobrze, bo dystansik trzeba do każdego mieć. Myślę, że ja też mam do siebie i dlatego żyję spokojnie. Myślę, że pięć najbliższych lat będzie decydujące dla Unii Europejskiej w wielu aspektach. Myślę, że będzie bardzo wiele europosłanek i europosłów, którzy będą chcieli ten projekt rozmontować we wszelaki sposób. Jaki - nie wiem, ale tych sposobów będzie więcej. I wy będzie pilnowali, żeby tego nie zrobili? - Tak. Brawo. - Tak, proszę pana, i uważam, że w Polsce... Niech pan zobaczy, co robi Kukiz. Dogaduje się akurat z takimi strukturami w ramach Unii Europejskiej, takimi państwami, gdzie nie jest chęć do promowania tego projektu. Jak pan idzie na wspólne listy z Ryszardem Petru, z Grzegorzem Schetyną i z nimi wszystkimi, to odzywa się do pana z lewej strony Adrian Zandberg i mówi, że dzisiaj stawką jest, czy w Polsce będzie lewica, bo pójście "pod but" Schetyny, czy rozpłynięcie się wśród liberałów, to nie jest żadne rozwiązania, to kapitulacja. Pan skapitulował, panie przewodniczący. - Blok lewicy miał szansę powstać wtedy, kiedy byśmy mogli się dogadać z panem Biedroniem, z panem Zandbergiem - tu się dogadaliśmy, z Zielonymi - tu się dogadaliśmy oraz z innymi partiami, takimi jak PPS, SDPL, Inicjatywa Feministyczna i wiele innych struktur. Nie udało się to, dlatego że pan Robert Biedroń wybrał swoją drogę, ma do tego prawo. Skoro mówimy o Robercie Biedroniu. Wie pan, co łączy Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza i Marka Belkę? Byli premierami. Policzyłem - razem mają 209 lat. Jak dorzucimy jeszcze inne domniemane "jedynki" Koalicji Europejskiej: pana Liberadzkiego - 71 lat, Jerzego Buzka - lat 79, to młodziakiem jest Janusz Lewandowski, ma tylko 68 lat. - To jest ageizm w najgorszym wydaniu. Sam jestem stary jak węgiel, więc z nich nie kpię. - Pan nie jest stary, tylko pan powiela jakieś - co do pana nie pasuje - opowieści. Plemię północnoamerykańskie - możemy od tego zacząć? Ostatnio przeczytałem po raz dziesiąty "Tomka na wojennej ścieżce". Będzie intelektualna uczta, słuchamy. - Jest rada starszych, która wie, kiedy bizony przyjdą, a jak bizony przyjdą, muszą być bojownicy, którzy potrafią dzidą rzucić. W tej chwili sytuacja w Europie jest taka, że rada starszych jest bardzo ważna. Jeżeli pan mi chce powiedzieć, bo się zagotowałem... ... nie wygląda pan na ugotowanego. - Zagotowałem się! Jeżeli chce mi pan powiedzieć, że Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz... ... ja bym ich nie łączył jednak. - ... ludzie, którzy wprowadzili Polskę do Unii. Między innymi oni, ale oni to podpisywali i dali 110 miliardów euro, więcej niż budżet naszego kraju roczny, do tej pory netto Polsce, to są źli kandydaci do Parlamentu Europejskiego?To są fantastycznie kandydaci. - No to niech tak to pan powie. A jak ja panu powiem, że jak skończy pan pięćdziesiątkę, nie powinien pan prowadzić żadnej audycji w RMF FM.To już. - No to już pan nie powinien.Już, za parę lat... - Wie pan dlaczego? Ja panu powiem. Bo słuchalność będzie spadała i młodzi ludzie nie będą pana słuchali. Czy to jest argument?To jest argument. - Ale głupi.Nie, zasadniczy. Jeżeli młodzi ludzie nie będą chcieli słuchać. - To rozumiem, dziękujemy bardzo i audycję prowadzę ja od dzisiaj.Bo pan jest sporo młodszy. To prawda. I w związku z tym, jeżeli rzeczywiście słuchacze nie będą chcieli mnie słuchać, to ja nie będę pracował. Ale tak naprawdę, niech się pan nie martwi o moją przyszłość, ja też się nie martwię o przyszłość pańskich kolegów z koalicji dinozaurów. Ja tylko zadaję pytanie, co chcecie powiedzieć młodym ludziom urzeczonym Biedroniem? Młodym, dynamicznym, sprawnym, świeżym. - Niech pan nie stawia w ten sposób sprawy. W sprawie pana Biedronia, którego nie chcę atakować, jak pan stawia takie porównanie, to powiem tak: to jest ewidentnie, to co pan Biedroń proponuje jest to populizm. Od początku do końca. Progresywny populizm, wśród młodzieży ściema. Totalna ściema. Coś, co kosztuje bilion złotych, program który przedstawili kosztuje bilion złotych.Pan to wyliczył? - Ja, ekonomiści, "Gazeta Wyborcza" o tym napisała."Gazeta Wyborcza" napisała. Włodzimierz Czarzasty powołuje się na "Gazetę Wyborczą", fiu fiu... - Ale niech pan nie żartuje. Włodzimierz Czarzasty powołuje się po prostu na wiedzę. Zmiana energetyczna w Polsce polegająca na tym, że odejdziemy od węgla i przejdziemy na inne źródła zasilania oraz wszystko zrobimy dobrze, kosztuje prawie pół miliarda. Wie pan na ile Robert Biedroń to wycenił? Na 35 miliardów rocznie. To jest populizm. Totalny populizm. Czy mogę zaprosić słuchaczy do RMF24.pl i do Interii.pl? - Ale zabierzemy ze sobą pana Biedronia - Davida Copperfielda współczesnego polskiego?Zabierzemy go ze sobą! - Zabieramy. *** "Uważam, że to wszystko już zostało spłacone i roszczenia zostały zamknięte" - mówił o roszczeniach w sprawie bezspadkowego mienia pożydowskiego w internetowej części Porannej rozmowy RMF FM Włodzimierz Czarzasty. Nasz gość odniósł się do wypowiedzi sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, który podczas wizyty w Polsce mówił: "Doceniamy znaczenie rozwiązywania niezałatwionych spraw związanych z przeszłością i namawiam moich polskich kolegów do pójścia naprzód w sprawie kompleksowej restytucji prywatnej własności". "Za niepoważne uważam też wracanie przez Prawo i Sprawiedliwość do roszczeń od Niemców" - dodał Czarzasty. Robert Mazurek