Oprócz akcji mającej polegać na ubraniu się na czarno, rezygnowaniu kobiet z pracy poprzez wykorzystywanie przez nich prawa do odebrania dnia wolnego "na żądanie", zapowiedziano manifestacje w kilkudziesięciu miastach m.in we Wrocławiu, Warszawie, Łodzi i Krakowie. W stolicy manifestacja rozpocznie się o godz. 15.30 na pl. Zamkowym. Jednocześnie odbędą się modlitwy "o prawe sumienia i światło Ducha Świętego dla wszystkich decydujących w Polsce o prawnej ochronie życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci". Modlitwy zaplanowano na godz. 12.00. W katedrze św. Floriana na warszawskiej Pradze mszy świętej koncelebrowanej w tej intencji będzie przewodniczył abp Henryk Hoser. W archikatedrze łódzkiej koncelebrze będzie przewodniczył abp Marek Jędraszewski, zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Z kolei w sanktuarium na Jasnej Górze mszę świętą odprawi metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Organizatorzy modlitw zachęcają wiernych do przybycia w białych strojach. "Okrutny projekt" Projekt zaostrzający prawo aborcyjne, kótry decyzją Sejmu trafił do komisji sejmowych, uchyla dotychczasowe przesłanki aborcyjne, pozostawiając jedynie możliwość ratowania kobiety w przypadku bezpośredniego zagrożenia jej życia. W brzmieniu ustawy przestępstwa nie popełnia lekarz w przypadku, "kiedy śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego". "To okrutny, poniżający kobiety projekt" - komentowała w rozmowie z Interią Krystyna Kacpura, dyrektor Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Zdaniem organizacji walczących o prawa kobiet, zaostrzenie prawa aborcyjnego, nie zmniejszy liczby zabiegów, ale sprowadzi kobiety do podziemia. "Docierają do nas bardzo wyraźne głosy, że kobietom dość trudno znaleźć lekarza, który nie powoła się na klauzulę sumienia i przerwie ciążę nawet w takiej sytuacji, kiedy płód obarczony jest naprawdę ciężka wadą - jak rozszczepienie kręgosłupa, brak twarzoczaszki - i wszystko wskazuje na to, że nie przeżyje" - relacjonowała. Dodając, że mowa tu dzieciach, które żyją przez kilkanaście minut po porodzie, a czasami rodzą się martw. "Zmuszanie kobiet do tak heroicznej postawy to okrucieństwo, które nie powinno mieć miejsca" - stwierdziła. Ordo Iuris: Niesprawiedliwe i ostre prawo - Inaczej patrzymy na aktualny kompromis. Uważamy, że obecne prawo jest niesprawiedliwie ostre i chcemy je zliberalizować wobec dzieci. Chodzi nam o to, by życie dzieci w fazie prenatalnej było chronione na tych samych zasadach, co życie dorosłych. Nie mniej, nie więcej. Równo. Chcemy inicjatywą "Stop Aborcji" przywrócić pełną i równą ochronę życia ludzkiego, zarówno przed jak i po urodzeniu, chcemy realizować postulat równości wszystkich wobec prawa oraz przeciwdziałać dyskryminacji ludzi w prenatalnej fazie rozwoju, zwłaszcza niepełnosprawnych dzieci" - wskazywała w rozmowie z Interią Karina Walinowicz, analityk instytutu Ordo Iuris, będącego współautorem projektu dot. zmiany prawa aborcyjnego. Czytaj także: "Stop aborcji". Co by było gdyby oraz "Ordo Iuris chce liberalizować prawo"