Pomysł był lub wciąż jest bardzo prosty. Skoro młodzież spędza mnóstwo czasu w mediach społecznościowych i ogląda dużo filmów, a popularne są takie platformy jak Netflix czy TikTok, dlaczego nie zbudować nowej platformy, która połączyłaby jedno z drugim i służyłaby celom edukacyjnym? Z taką inicjatywą rok temu wyszedł minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. - Zdaję sobie sprawę, że młodzi ludzie nie oglądają telewizji, są na platformach streamingowych. Dlatego zleciłem Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju konkurs za 30 mln zł na produkcję kilkuset krótkich, czterominutowych filmów o tematyce historycznej, ekonomicznej i kulturowej, które będą zamieszczane i promowane na platformach streamingowych - powiedział minister w sierpniu 2022 roku na łamach tygodnika "Sieci". Konkurs dotyczący Multimedialnej Edukacji Młodzieży (w skrócie MeduM) został rozpisany kilka miesięcy wcześniej, a w sierpniu NCBR podał jego wyniki. Zbudowanie platformy streamingowej VOD, a także nagranie kilkuset filmów miało pochłonąć 29 mln zł. Wygrały trzy podmioty. Fundacja Wspierania Historii Kinematografii Polskiej zwyciężyła w dwóch najważniejszych kategoriach - to ona ma zbudować samą platformę streamingową, a także zapełnić ją filmami o tematyce głównie historycznej. Prezesem Fundacji jest Piotr Mikołajczak, wspólnik Jana Marii Tomaszewskiego (to kuzyn Jarosława Kaczyńskiego), z którym razem tworzył takie produkcje jak m.in. "Leśniczówka" dla TVP. Trudno znaleźć informacje, by Fundacja kiedykolwiek tworzyła platformy streamingowe. Terminy swoje, a rzeczywistość swoje W dwóch innych częściach konkursu wygrały stowarzyszenia - Aktywne Beskidy, które mają odpowiadać za filmy o tematyce związanej z kulturą i sztuką, a także Top 500 Innovators, które stworzy filmy wspierające nauczanie przedsiębiorczości. Fundacja Wspierania Historii Kinematografii Polskiej miała otrzymać łącznie 16,5 mln zł (7 mln zł za stworzenie i utrzymanie platformy i kolejne 9,5 mln zł za realizację filmów), Stowarzyszenie Aktywne Beskidy 7,5 mln zł, a stowarzyszenie Top 500 Innovators 2,9 mln zł. W regulaminie konkursu znajdują się konkretne terminy związane z realizacją poszczególnych zadań. I tak, wszyscy beneficjenci do 1 października 2022 roku mieli złożyć do NCBR 100 proc. scenariuszy multimedialnych materiałów edukacyjnych gotowych do weryfikacji przez ekspertów. Do 30 listopada 2022 roku mieli dostarczyć do NCBR przynajmniej 40 proc. filmów gotowych do weryfikacji. A co najciekawsze, sama platforma miała zostać uruchomiona najpóźniej do 1 grudnia 2022 roku. Ostateczny termin realizacji wszystkich zadań miał przypaść na koniec 2023 roku, ale już dziś wiadomo, że się to nie uda. Najważniejsze - platforma wciąż nie jest gotowa. Co więcej, umowy z poszczególnymi wnioskodawcami zostały podpisane dopiero w drugiej połowie grudnia 2022 roku. Poślizg wynikał m.in. z powodu odwołań, które składali ci uczestnicy konkursu, którzy nie zostali wybrani do realizacji zadania. Chcieli się dowiedzieć, czy organizator na pewno wybrał najlepsze z możliwych ofert. Zatem już na starcie nie można było zrealizować założonych celów w terminie wyznaczonym w regulaminie. Jak słyszymy, samo NCBR zwróciło się do MEiN z wnioskiem o przedłużenie zakończenia zadania. Filmów raczej nie zobaczymy w 2023 roku Chcą tego też beneficjenci projektu. Np. stowarzyszenie Top 500 Innovators złożyło wniosek do NCBR o wydłużenie terminu realizacji projektu do końca sierpnia 2024 roku. - Główną motywacją stowarzyszenia był fakt, że zarówno procedura rozstrzygnięcia konkursu jak i proces zawarcia stosownych umów wydłużyły się znacząco - nie ukrywa Joanna Szustakiewicz, prezes zarządu Top 500 Innovators. Natalia Starzykowska ze Stowarzyszenia Aktywne Beskidy przyznaje, że na etapie ubiegania się o dotację uczestnicy wiedzieli, że do 1 grudnia 2022 roku stowarzyszenie powinno przekazać pierwsze 40 proc. filmów. - Ten termin nie był możliwy, ponieważ umowę NCBR podpisał z nami dopiero w drugiej połowie grudnia. Mamy nadzieję, iż NCBR uzyska zgodę MEiN na wydłużenie realizacji całego działania, co pozwoliłoby na zrekompensowanie opóźnień powstałych na etapie podpisania umowy. Wedle naszej wiedzy opóźnienie w podpisaniu umowy wynikało z procedury rozpatrywania przez NCBR protestów złożonych przez innych wykonawców. Tymczasem beneficjenci programu otrzymali już pierwsze wypłaty. Trafiły one na konta bankowe mniej więcej miesiąc po podpisaniu umów. W przypadku tych, którzy zobowiązali się do stworzenia filmów, chodzi o pierwszą transzę pozwalającą na zrealizowanie pierwszych 40 proc. filmów.CZYTAJ TEŻ: TikTok usunął nagranie PiS. Fogiel: Mam nadzieję, że uda się to odwrócić Prace jednak stopniowo postępują. Stowarzyszenie Aktywne Beskidy nad scenariuszami pracowało od września zeszłego roku, a pierwsze z nich właśnie trafiły do akceptacji NCBR, bo wewnętrznie powołani eksperci mają je za każdym razem opiniować. Stowarzyszenie już wcześniej wzięło się też do pracy w kontekście nie tylko scenariuszy, ale i samych filmów. Pomagają im w tym zadaniu m.in. znani influencerzy czy youtuberzy (np. z kanału Urbex History), artyści, autorytety ze świata kultury i sztuki, a także ambasadorzy przedsięwzięcia. - Tak naprawdę wzięliśmy się do pracy jeszcze zanim podpisaliśmy umowę, bo do zadania podchodzimy rzetelnie - tłumaczy nam Natalia Starzykowska. Podobnie jest w Top 500 Innovators. - Kilkunastoosobowy zespół zaangażowany do realizacji projektu pracuje pełną parą. Opracowaliśmy koncepcję całej serii 30 odcinków. Powstają konspekty merytoryczno-dydaktyczne do każdego z nich oraz pierwsze scenariusze. Kolejnym etapem będzie produkcja filmów - zapewnia Szustakiewicz. Wykonawcy a realia ze strony NCBR Przedstawiciele stowarzyszeń przekonują też, że mimo opóźnień ze strony NCBR ich filmy się nie zdezaktualizują, bo z założenia mają stanowić uniwersalne wsparcie w nauczaniu. Kiedy trafią na platformę? To pytanie bardziej o to kiedy i czy w ogóle ona powstanie. - Realizujemy tylko filmy wraz z materiałami im towarzyszącymi, ale to kiedy będą one opublikowane, zależy od zewnętrznych podmiotów - podkreśla Starzykowska. Dwa najważniejsze podmioty to NCBR, które nadzoruje całość projektu, a także fundacja Mikołajczaka, która jest odpowiedzialna za przygotowanie platformy. Bo bez niej żaden film nigdy nie zostanie zaprezentowany. Tymczasem NCBR być może wychodzi z założenia, że w pracy pośpiech nie jest wskazany. We wtorek 13 marca zwróciliśmy się do tej instytucji z serią pytań dotyczących powodów opóźnień, a także perspektyw na zrealizowanie projektu. Do czasu ukazania się artykułu NCBR nam nie odpowiedziało. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na lukasz.szpyrka@firma.interia.pl