Robert Mazurek: Dzień dobry, państwa i moim gościem ze studia w Brukseli jest wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. Ryszard Czarnecki: Dzień dobry, witam pana, witam państwa. Panie pośle, kiedy się pan ostatnio widział i słyszał z Jackiem Saryusz-Wolskim? Widziałem i rozmawiałem "face to face" we wtorek, czyli przedwczoraj, po południu, zjedliśmy razem obiad. Natomiast słyszałem wczoraj, bo rozmawialiśmy parokrotnie przez telefon. No to wielkie wydarzenie, bo znalazł się Jacek Saryusz- Wolski, cała PO go poszukiwała. Wczoraj wzywał Janusz Lewandowski, by się odezwał, by z tego podziemia wyszedł. Gdzie się ukrywał Jacek Saryusz-Wolski? No cóż panie redaktorze, widocznie pan poseł od osób zacnych, godnych telefony odbiera; ode mnie odebrał. Nie ma to jak miłe słowo o sobie z samego rana. A proszę mi powiedzieć, skoro Jacek Saryusz-Wolski nie dementuje tego - bo jakoś nie słyszałem żadnego głosu Saryusz-Wolskiego - tego, co się dzieje, to znaczy, że on wie, że gra się toczy? To jasne, Jacek Saryusz-Wolski uznał, że starożytna maksyma "Milczenie jest złotem" jest w jego przypadku na dzisiaj optymalna. Jest to polityk doświadczony, nie tylko w sensie integracji europejskiej i znajomości Unii, ale w ogóle doświadczony, w związku z tym doskonale wie, że jego milczenie oznacza tak naprawdę brak dementi i jego milczenie oznacza akceptację tego pomysłu, aby został przewodniczącym Rady Europejskiej, chociaż oczywiście oficjalnie ten pomysł nie został zgłoszony. Ale pan wie lepiej niż my, że to w zasadzie jest niemożliwe. To znaczy, że Jacek Saryusz-Wolski - mimo swoich kompetencji - zapewne nie zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej. Jeżeli nie będzie zgłoszony, jeżeli jego nazwisko nie pojawi się w negocjacjach, to nie zostanie (przewodniczącym), natomiast być może jego nazwisko krąży na arenie europejskie od szeregu dni. P pisał o tym bardzo prestiżowy brytyjski dziennik "Financial Times", mający zwykle dobre informacje natomiast wydaje się, że sytuacja się komplikowała - jeszcze tydzień temu wiele osób twierdziło... Ale czyja sytuacja się skomplikowała? Gdy chodzi o wybór, bo wtedy wiele osób twierdziło, że Donald Tusk ma wybór w kieszeni, że jest jedynym kandydatem, że nie ma alternatywy dla Donalda Tuska, natomiast teraz okazuje się, że mówi się o Jacku Saryusz-Wolskim, który jest w tej samej rodzinie politycznej - Europejskiej Partii Ludowej, jest też chadekiem, jak Donald Tusk, ale tez mówi się o byłej premier Danii, która mają popierać kraje skandynawskie, Helle Thorning-Schmid, z kolei to jest socjalistka. Jak więc widać, kandydatów jest więcej. Ale sama Angela Merkel powiedziała, że na socjalistę głosować nie będzie, więc będzie to chadek. Proszę mi powiedzieć... Brawo! Chadekiem jest również Jacek Saryusz-Wolski, którego pani Angela Merkel dobrze zna. No dobrze, ale jak sam pan powiedział - podkreślając jego doświadczenie - to zbyt szczwany lis, by nie wiedział, że zapewne przewodniczącym Rady Europejskiej nie zostanie. Pytanie brzmi w takim razie, o co toczy się więc gra? Co dalej może stać się z Jackiem Saryusz-Wolskim? Proszę nie używać takiego determinizmu, że nie zostanie, bo naprawdę nie wiadomo w tej chwili, kto będzie przewodniczącym Rady Europejskiej. Jacek Saryusz-Wolski jest poważnym politykiem, jest politykiem z ugrupowania, które ma aspiracje do tej funkcji - Europejskiej Partii Ludowej Ci, którzy - pan dobrze zauważył - Merkel nie chce socjalistki czy socjalisty - bo też nie chce Francoisa Hollande’a, nie chce też Waltera Freymanna, dwukrotnego kanclerza Austrii, tez socjalisty, dlaczego nie chce? Ponieważ po pietach depcze jej w kampanii wyborczej w Niemczech Martin Schulz i boi się Angela Merkel, że wybór socjalisty na szefa Rady Europejskiej pokrzyżuje jej szyki. Ale Saryusz-Wolski nie jest socjalistą, jest chadekiem... Odłóżmy na moment europejską pespektywę, bo Jacek Saryusz-Wolski stał się gorącym tematem w polskich, krajowych rozgrywkach politycznych. Teraz pytanie brzmi ,czy Jacek Saryusz-Wolski rzeczywiście już odszedł od PO o co oskarża go Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodnicząca partii, Janusz Lewandowski, przewodniczący klubu, i wielu innych polityków PO. Jest brutalnie atakowany przez polityków Platformy, szczerze mówiąc te walki wewnętrzne w PO są bardzo przykre dla kogoś z boku jak aj, który to ogląda, i musi to oglądać - który tak jak ja musi to oglądać. Tam strasznie drą koty, walka buldogów już nie pod dywanem, ale na dywanie, publiczne pranie brudów, nie jest to fajne. Natomiast... Dobrze, ale zostawmy wewnętrzne sprawy PO. Pytanie brzmiało trochę inaczej - pytanie jest takie: czy Jacek Saryusz-Wolski de facto odszedł z Platformy? Uważam, że po tym, co mu Platforma robi, po tym hejcie, po tych seansach nienawiści wobec niego, po tym oskarżaniu go o zdradę - a przecież Jacek Saryusz-Wolski nigdy Polski, a to najważniejsze, nie zdradził - po tych seansach nienawiści, to jest dobre określenie, kolegów z PO wobec niego, uważam, że on w PO nie zostanie. Czy go wyrzucą, czy sam odejdzie, zobaczymy; natomiast - jestem długo w polityce - wiem, że po czymś takim, jak się mówi "A", to się mówi "Ą" i "B", i nie sądzę, żeby Saryusz-Wolski mieścił się w formule Platformy w dalszym ciągu. Pan powiedział, że jak się mówi "A" to mówi się i resztę alfabetu, a ta reszta alfabetu - jeśli nie Platforma - to co, to PiS? Jacek Saryusz-Wolski zmierza w stronę Prawa i Sprawiedliwości? W sensie politycznym na pewno warto wykorzystać jego potencjał i doświadczenie, natomiast do PiS-u można się zapisać składając deklarację członkowską, a takiej deklaracji pan Jacek Saryusz-Wolski nie złożył. A rozmawiałem o tym wczoraj wieczorem z prezesem Kaczyńskim. Umówmy się, że nie chodzi mi o to, czy Jacek Saryusz-Wolski będzie płacił składki. Pytam tylko, czy będzie zmierzał w tę stronę? Prezes Kaczyński wczoraj wieczorem powiedział mi, że pan Jacek Saryusz-Wolski deklaracji członkowskiej nie złożył, póki co. Natomiast w sensie politycznym tak uważam... A czy powiedział panu coś jeszcze? No, nie ujawniam prywatnych rozmów z prezesem Kaczyńskim. Natomiast... No sam pan zaczął mówić o tym, że rozmawiał pan z prezesem Kaczyńskim, stąd moje pytanie. Myślę, że słuchacze chcieliby wiedzieć, co w takim razie myśli o tym wszystkim Jarosław Kaczyński. Rozumiem, że to wszystko nie dzieję się bez jego wiedzy. Myślę, że w Polsce, gdy chodzi o ważne rzeczy polityczne, wszystko dzieję się za wiedzą Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma co tego ukrywać... A ja się chciałem z żoną umówić... A to prywatna sprawa pana Mazurka i my w takiej sprawie nie ingerujemy. Dobrze. A mówiąc poważnie o Jacku Saryusz-Wolskim, pan powiedział, że dzieję się to wszystko za wiedzą Jarosława Kaczyńskiego. A czy to dzieję się również za jego inspiracją? Prezes Kaczyński bardzo uważnie przygląda się rozwojowi sytuacji. Myślę, że jesteśmy wszyscy zainteresowani... Pan prezes Kaczyński również, żeby nastąpił wybór dobrego przewodniczącego Rady Europejskiej, żeby to był Polak. A natomiast co do kwestii inspiracji - to pozwoli pan, że zacytuję formułę Jacka Saryusz-Wolskiego i będę milczał. A to ja w takim razie wykorzystam ten czas na zadanie kolejnego pytania, czy Jacek Saryusz-Wolski rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim ostatnimi czasy? To milczenie nie jest dobrym... Odpowiem cytatem ze Starego Testamentu. "Azaliż jestem stróżem brata mego", chociaż, co prawda, powiedział to Kain jak zapytali go, co się stało z Ablem. To nie jest ta sytuacja, ale cytat jest dobry. Już chciałem spytać, kogo pan ostatnio zamordował, ale... Panie pośle, dobrze to kończąc to i podsumowując... Jacek Saryusz-Wolski się odnalazł i to jest główna wiadomość dnia. Odnalazł się w Brukseli... Rozumiem, że potwierdza pan. Czuje się bardzo dobrze. Jest w świetnej formie fizycznej i psychicznej. Rozmawia nieustannie z Ryszardem Czarneckim... Nie no, parokrotnie rozmawialiśmy, tak. Unia Europejska wymaga rozmów poważnych ludzi. I pana zdaniem, odmaszerował już z Platformy i zmierza w stronę PiS-u. Dobrze to wszystko...? Znaczy nie. Znaczy... Platforma chcę go wyrzucić, to jest bardzo wyraźne. Chcą się pozbyć takiego świetnego fachowca. To jest niezrozumiałe...