Konrad Piasecki, RMF FM: W RMF FM i na RMF24.pl wracający po sześciu latach do Sejmu Tadeusz Cymański, Zjednoczona Prawica. Dzień dobry. Tadeusz Cymański: - Witam serdecznie. Uszczęśliwiony tym powrotem, jak widzę. - Szczęście mocne słowo, ale coś ma... Taka radość, chyba z elementem też szczęścia. Czyli wyborcy mogą spełnić marzenia polityka.- O, tak. To jest dobra okazja, żeby podziękować, bo mnie odnaleźli tam daleko, na dziewiątym miejscu. Tym bardziej, że miałem startować w Senacie. Poszła zła fama. Tego się obawiałem, ale ta obawa okazała się płonna, a radość prawdziwa. Wraca pan de facto w te same buty, a mówił pan: uciekłem z PIS-u od dyktatury, miałem potrzebę demokracji. Do dyktatury pan wraca.- Czy uciekłem? Może nie tak, że uciekłem...Pana "uciekli", że tak powiem...- Uciekli, czy usunęli, o to będzie ładne, a nie wyrzucili. Natomiast nie wracam do tej historii. To były poważne chwile. Ja w sumieniu swoim nie mam jakichś wyrzutów sumienia. To było może niepotrzebne i to było niedobre. Ale moje motywy działania, przez całe moje życie zresztą, nie tylko w PIS-ie, ale wcześniej jeszcze, w całym moim życiu, kierowałem się uczciwością serca i miałem takie motywy. Natomiast sytuacja obecna i powrót, powrót do PIS-u, zjednoczenie sił było spowodowane przede wszystkim rozumem. Przede wszystkim nigdy nie było tak, że nas więcej dzieliło niż łączyło. Ale z ręką na tym sercu powie pan dzisiaj, że to już jest inny PiS, bardziej demokratyczny, bardziej rozdyskutowany, bardziej swobodny? - Myślę i mam taką nadzieję... Nią się chcę dzielić. Właśnie... Bardziej myślę, czy bardziej mam nadzieję?- Mam nadzieję i myślę też, bo pewne są oznaki. A przede wszystkim, co najważniejsze, dla mnie najważniejsze i chyba koledzy, którzy są z PIS-u to mnie doskonale zrozumieją, aż ponad miarę, to jest to, że sztandarowe pomysły PIS-u i programowe pomysły są spóźnioną realizacją moich marzeń, których nie doczekałem się kiedyś.Czyli jak pan widzi 500 złotych na dziecko to pan myśli, że wreszcie posłuchali Cymańskiego?- Nie, byłbym chełpliwy gdybym sobie to przypisywał. Natomiast zawsze, mówię to z wielkim przekonaniem, było przykre dla mnie, że jesteśmy krajem kontrastów. I zawsze byłem wyczulony na punkcie liberałów wszelkiej maści. I Prawo i Sprawiedliwość, czy Solidarna Polska - dla mnie była potrzeba pomocy słabszym. Nie rozdawnictwa, nie rozrzucania pieniędzy.No, właśnie. Ale 500 złotych na dziecko to nie jest rozdawnictwo? To nie jest rozrzucanie? Czy naprawdę warto, by i Cymański i Piasecki dostawali po 500 złotych na dziecko?- Wie pan dlaczego tak się mówi i myśli? Ja już pomijam tutaj wypasionych.pl. Przepraszam, nowoczesnych pl. No, ale w Wilanowie potęgą są, więc ten znak chyba mówi sam za siebie. Notomiast to robi takie wrażenie, dlatego że przez 25 lat... Wie pan, jest napisane... Może tak powiem: nachyl ucho nad potrzebującym. Nie męcz jego oczu długim zwlekaniem - mówi Pan. Proszę pana, my męczyliśmy długim zwlekaniem... Rodziny z dziećmi, bez dzieci, młodych, aż zaczęli wyjeżdżać. Przez 25 lat. Nie pan spojrzy w internet, sprawdzi. My mamy w Polsce 77 złotych na dziecko przy progu, proszę pana, żenująco niskim. I na tym tle te 500 wywołuje szok. I rozumiem, święcie pan wierzy, że dzietności, czyli posiadaniu dzieci, to pomoże? Bociany zaczną latać nad Polską.- Może latać to nie, ale będzie ich więcej. Zauważalnie więcej. I tu, w studiu RMF, ja Tadek Cymański robię z panem Konradem Piaseckim zakład, i z Państwem, którzy nas słuchacie - że jeżeli to wejdzie w życie, będzie zauważalna zmiana. To nie będzie 2 na osobę, bo jest 1,3 wskaźnik, ale dzieci Polska potrzebuje jak deszczu, bo kroi się taka klęska za 20 lat... Mnie już nie będzie. Pan będzie żył dłużej...Pan będzie. 80 lat będzie pan miał...- Naprawdę, demografia jest wyzwaniem strasznie trudnym. I to nie jest jedyne... Bo trzeba przedszkole, mieszkanie, praca... To wszystko znam... Ale pieniędzy przede wszystkim, mówię jako ojciec piątki dzieci. Panie pośle, czy taki świeżo upieczony czy raczej odpieczony poseł wie, kto będzie nami rządził? - Ja spokojnie, nauczyłem się, jestem stary wyga, jak w westernie: kto mało wie, śpi spokojnie, i nie będę tutaj w RMF-ie, chociaż bardzo lubię tę stację, się mądrzył - co słyszałem, kto mi co powiedział. Do mnie docierają pewne informacje...Raczej plotki?- To nie jest do powtarzania.Kim będzie lider pańskiego środowiska Zbigniew Ziobro? Będzie tym ministrem sprawiedliwości? Bo bardzo chce.- Miałem sen w nocy, mam nadzieję proroczy. Że będzie jednak jakimś ministrem, i...Jakimś, czyli jakim?- Śniło mi się, i chcę w to uwierzyć, że będzie ministrem sprawiedliwości.A on te sny potwierdzał, jak pan rano zadzwonił i powiedział: Zbyszku, śniło mi się... A on mówi: Spokojnie, Tadeuszu...- Nie, taki gorączkowy to ja nie jestem. Ale on się domyśla, co ja śnię. Bo dobry wódź wie, co żołnierze myślą, i co śnią. Pytanie, czy prezes Kaczyński też wie, co śni Cymański i o czym marzy Ziobro? I czy spełnia te marzenia? - Nie jestem wieszczką, wróżką, kasandrą jakąś. Nie będę złych rzeczy... Jestem optymistą w każdym razie. A podoba się panu sposób tworzenia nowego rządu i rola Beaty Szydło w tym tworzeniu?- Myślę, że to jest bardzo trudny wariant. On trochę burzy pewien ułożony... Bo mówiono tutaj, zwłaszcza z Gowinem ta sprawa jest przywoływana, przez dziennikarzy również, ale myślę, że koncepcja uległa zmianie. Bo pierwotnie ona miała być autorską... Chyba natomiast patrząc na złożoność PiS-u, bo w PiS-ie są różni ludzie, powiedziałem tu o poglądach, o historii, wiec rząd taki jest trudniejszy, i również dla pani Beaty Szydło jako premiera będzie trudniejszy, ale będzie silniejszy, bo będzie wypadkową wszystkich nurtów oczekiwań, również personalnych. Ale rozumiem - trudniejszy, bo Beata Szydło jest ubezwłasnowolniona i w gruncie rzeczy ten rząd jej zostanie ułożony, a nie ona go sobie ułoży.- Nie była, nie jest i nie będzie ubezwłasnowolniona. Wie pan, to nie gułag. Ona do Belwederu na przysięgę ze swoim gabinetem nie pojedzie w kajdankach. Spokojnie. Jest poważną osobą. Ona jest premierem i... Pan powiedział, że jest trudniej. Ale jest trudniej, bo? - Mnie się wydaje trudniej, bo najlepiej jak ktoś sam sobie wszystko poukłada i powie: to jest mój rząd i klaszczcie.A jej układa bardziej partia, prezes, koledzy?- Może nie tyle partia, bo ostateczny głos należy do niej. Proszę pana jeżeli ktoś jej nie będzie pasował i ona nie będzie w stanie tym kierować, no to jest odpowiedzialną osobą, tego od niej oczekujemy. Zresztą karierę zrobiło, że ona nie jest na wieczne wieki, wieki, wieki. Patrzymy na rączki, a kto ją... Na spadochronie spadła Beata Szydło? Kto ją desygnował na premiera? Kto ją będzie popierał? Kto jej daje zaplecze najważniejsze - taki żołnierz jak ja na przykład siedzący. Przecież żeby ją wspierać, bronić. Proszę pana, karawana nie ruszyła, a już ujadanie i wycie słychać. A taki żołnierz jak pan podpisze się pod nominacją dla Antoniego Macierewicza do MON-u?- Powiedziałem, co przed chwilą powiedziałem. Wszyscy słyszeli - jeżeli jest autorski, wspólnie wypracowany, uwzględniający... Wie pan, zacznę od siebie. Ja też potwora... Każda potwora ma amatora, bo wszyscy krzyczą: a ten super, a ten piękny. Są ludzie bardziej gołębie, są jastrzębie, są kawki, są wronki. Tak kocham ptaki, dlatego takich używam porównań. Jest bogactwo ludzi z krwi i kości. My nie anioły, proszę pana, a przecież ma ogromne poparcie. Ja rozdawałem ulotki. Niektórzy nie mogą mówić, że nie Macierewicz, a inni mówią: pozdrowię Antoniego.No to tylko pytanie czy nie jest tak, że obiecywaliście, również pan, że Antoni Macierewicz do rządu nie wejdzie, a w każdym razie nie będzie ministrem obrony...- A taki mistrz jak Konrad Piasecki, bądźmy precyzyjni. Żeby nie było wątpliwości. Ja dokładnie jestem w stanie powtórzyć słowa Beaty Szydło. Beata Szydło mówiła: "Nie będzie mi nikt układał rządu. Najbardziej prawdopodobnym ministrem obrony w moim rządzie będzie Jarosław Gowin." Oczywiście nie było to twarde zobowiązanie, ale jakieś było.- Jestem szachistą, pan też, a więc logicznie, wartość logiczna tej pana wypowiedzi nie jest taka, że nie będzie Macierewicz. Tego nie powiedziała, a najprawdopodobniej będzie Gowin to matematycznie znaczy tyle, że 51 proc. ma szans, aż i tylko proszę pana.Rozumiem, że już obaj wiemy, że Gowin nie będzie ministrem obrony.- Przede wszystkim nigdy nie wykluczyła Macierewicza i nigdy nie używała czasu przyszłego dokonanego, tylko używała najbardziej prawdopodobnej. Ja jestem pedant w tych słówkach, bo na tym się robi największe błędy i najważniejsze to jest. Diabeł siedzi w szczegółach.Czyli Macierewicz w MON-ie.- A to Pan mi teraz wkłada... Jaki "sprytniś" dziennikarz, ale my też cwani, więc nie wiem, nie wiem. Tego snu nie miałem, to mi się nie śniło.Nie śnił się panu Antoni Macierewicz?- Budziłem się w nocy, wziąłem szklankę zimnej wody i mówię: no co z Antonim? Nic. Nie przyszedł sen. A dlaczego się go ludzie tak boją? Bo pan mówi, że przez zaciśnięte zęby mówią: Macierewicz. Rozumie pan ten strach przed Macierewiczem?- Ja panu powiem tak, w polityce jak w miłości: najgorsza jest obojętność. Rasowy polityk wzbudza emocje skrajne. Ja też chyba takim jestem, bo niektórzy na mnie patrzą i widzę, że bagneciki wbite we mnie, a inni mówią: lubię pana, może nie ta partia. Nawet tak się zdarza. Różnie to bywa, ale wie pan - kochaj albo nienawidź, ale na Boga, nie bądź obojętny, nie przechodź jak powietrze. Macierewicz wzbudza sprzeczne uczucia. Rzeczywiście, ma zrobioną też twarzyczkę. Największą ma Jarosław Kaczyński, później Macierewicz, Mariusz Kamiński. To są te osoby, których zdeklasowano w mainstreamowych mediach, ale mają też swoich fanów zwolenników, a wyniki wyborcze są tego ewidentnym dowodem.Tadeusz Cymański. Dziękuję bardzo.