W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował ten rozpoczęty w 2010 r. proces cywilny. Za zamkniętymi drzwiami sądu zeznawała jako świadek mieszkająca w Kanadzie córka pisarza. Za naruszenie w książce jej prawa do prywatności wytoczyła ona autorowi i wydawcy oddzielny proces przed tym samym sądem. Maisner nie chciała wypowiadać się na sądowym korytarzu. "W Kanadzie jest zasada, że nie komentuje się trwających spraw" - powiedziała. Strona powodowa będzie jeszcze wnosić o przesłuchanie kolejnych świadków. W marcu 2010 r. do księgarń trafiła książka Domosławskiego pt. "Kapuściński non-fiction". Publikacja kwestionuje m.in. wierność szczegółów opisywanych w słynnych reportażach Kapuścińskiego; opisuje jego powikłane związki z władzami i tajnymi służbami PRL; zawiera szczegóły o życiu intymnym pisarza i o trudnych relacjach z córką. Niektóre tezy oparto na wypowiedziach osób zachowujących anonimowość. Książka wywołała szeroką dyskusję nt. warsztatu reportera i pisarza oraz czasów, w których przyszło działać Kapuścińskiemu. Wdowa po zmarłym w 2007 r. pisarzu w pozwie zarzuciła autorowi i wydawcy naruszenie dóbr osobistych. Domaga się od nich wpłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego. Według pozwu naruszonymi dobrami są: prawo do dobrej pamięci po zmarłym mężu, prawo do życia prywatnego oraz prawa autorskie po mężu. Pozew żąda od pozwanych zaniechania naruszania tych dóbr i zaniechania inkryminowanej publikacji - w części lub w całości. Jeszcze w 2010 r. sąd uwzględnił wniosek jej adwokatów o prowadzenie procesu przy drzwiach zamkniętych. Sędzia Małgorzata Borkowska uzasadniła to "potrzebą ochrony życia prywatnego i rodzinnego powódki". Do pozwu dołączono wniosek o tzw. zabezpieczenie powództwa, czyli zakaz rozpowszechniania książki do wydania prawomocnego wyroku w sprawie. Sąd nie uwzględnił wtedy tego wniosku, bo "powódka nie uprawdopodobniła wystarczająco swego roszczenia". Sąd wziął pod uwagę, że wiedziała ona, że autor pisze książkę i zgodziła się na korzystanie przezeń z archiwum pisarza. Sąd zważył też, że sprawa dotyczy osoby publicznej, wobec której kryteria ochrony prawnej są odmienne niż wobec zwykłego człowieka. Oddalenie wniosku o zabezpieczenie powództwa nie przesądza wyniku procesu. "Ta książce zaskoczyła mnie. Ja sama powierzyłam Arturowi Domosławskiemu napisanie książki pod roboczym tytułem +Kapuściński w oczach świata+" - mówiła w 2010 r. Kapuścińska. Dopiero po jakimś czasie dowiedziała się, że autor pisze biografię i wyda ją w innym wydawnictwie. Podkreślała, że autor nie miał prawa pisać o życiu osobistym i "nie został upoważniony do pisania o córce". Pozwani wnoszą o oddalenie pozwu, argumentując, że nie naruszyli dóbr osobistych wdowy. "Rozumiem, że w książce są fragmenty, które mogą pani Alicji Kapuścińskiej sprawić przykrość, nie było to jednak moim zamiarem. Wydaje mi się, że nie da się napisać prawdziwej biografii jakiegokolwiek człowieka i zarazem nie sprawić nikomu przykrości i zadowolić wszystkich" - mówił wcześniej Domosławski. Nazywał działania Kapuścińskiej próbą "cenzury prewencyjnej". Kapuściński zmarł w styczniu 2007 r. w wieku 74 lat. Pisano o nim jako o mistrzu reportażu literackiego i najwybitniejszym pisarzu wśród reporterów. Był podróżnikiem, reporterem, pisarzem, w latach 1958-1972 dziennikarzem i korespondentem Polskiej Agencji Prasowej. Mówiono o nim, jako o kandydacie do literackiej Nagrody Nobla. Dzięki wyprawom do Etiopii i Iranu powstały książki, które przyniosły Kapuścińskiemu międzynarodową sławę - "Cesarz" (1978) i "Szachinszach" (1982). W warszawskim sądzie trwają też inne procesy o książki. Wdowa po Władysławie Szpilmanie i jego syn, za przytoczenie w książce o piosenkarce z warszawskiego getta Wierze Gran jej opinii, jakoby pianista służył w żydowskiej policji, procesują się z autorką książki pt. "Oskarżona Wiera Gran" Agatą Tuszyńską i wydawcą (sąd oddalił wniosek powodów o zakaz rozpowszechniania publikacji). Trwa też sprawa wytoczona przez aktorkę Weronikę Rosati znanemu reżyserowi Andrzejowi Żuławskiemu za jego książkę pt. "Nocnik" (sąd zakazał jej rozpowszechniania na czas procesu).