Od niemal trzech godzin delegaci oczekują na sali plenarnej na rozpoczęcie finalnej sesji. Według nieoficjalnych informacji, negocjacje toczą się już tylko z Turcją, która zażądała usunięcia jej z grupy państw rozwiniętych i dołączenia do państw rozwijających się w celu łatwiejszego dostępu do pomocy finansowej. Identyczne żądania Turcja wysunęła tuż przed formalnym rozpoczęciem COP24, ale strony zgodziły się, że ta sprawa będzie przedmiotem konsultacji w trakcie konferencji. To samo żądanie ze strony Turcji opóźniło też zakończenie szczytu COP21 w Paryżu przed trzema laty. Wcześniej w sobotę postęp w negocjacjach blokowała Brazylia, domagając się korzystniejszych dla siebie rozwiązań w międzynarodowym mechanizmie rynkowym handlu emisjami gazów cieplarnianych po 2020 r. Mechanizm ten przewiduje artykuł 6. Porozumienia paryskiego. Z najnowszej, dostępnej wersji projektu dokumentu końcowego usunięto cały rozdział poświęcony artykułowi 6., zaznaczając, że strony nie doszły w tej sprawie do konsensusu i rozwiązanie tej kwestii będzie poszukiwane w przyszłości. Szczyt COP24 miał zakończyć się w piątek. Negocjacje jednak się przeciągnęły do soboty.