"Każdy poseł ma własną kartę do głosowania, która może być używana w każdym terminalu na sali. Na nagraniu widać, że premier Morawiecki używa swojej karty do głosowania, a po oddaniu głosu zmienia terminal oraz, że minister Dworczyk wraca do miejsca, w którym głosował swoją kartą" - w taki sposób CIR odniosło się na Twitterze do obaw internautów. W mediach społecznościowych zamieszczono nagranie, na podstawie którego niektórzy zarzucili premierowi podwójne głosowanie. Widać na nim jak premier Mateusz Morawiecki wyciąga kartę do głosowania, by następnie użyć jej przy terminalu innej ławy sejmowej. W tym samym czasie swoje miejsce zmienia szef KPRM Michał Dwroczyk. Gorący wieczór w Sejmie Sytuacja ta miała miejsce podczas środowych głosowań w Sejmie. Najpierw posłowie zagłosowali za odroczeniem obrad. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła jednak ponowienie głosowania. - Po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów stwierdzam, że dojdzie do reasumpcji głosowania w sprawie odroczenia obrad - poinformowała Elżbieta Witek. Tłumaczyła, że skonsultowała tę sprawę z pięcioma prawnikami, bo wcześniej popełniła błąd proceduralny - nie poinformowała o nowym terminie odroczonego posiedzenia. Jak dodała, prawnicy uznali, że jej wątpliwości są uzasadnione. Decyzja Witek doprowadziła do burzy w Sejmie. Na sali plenarnej podniosły się okrzyki "złodzieje", "ile im zapłaciliście". Ostatecznie za wnioskiem o odroczenie posiedzenia zagłosowało 225 parlamentarzystów, przeciw było 229, wstrzymała się jedna osoba. Nie głosowało pięciu posłów. Obrady zostały wznowione.