Pisze o tym "Rzeczpospolita". Gazeta podkreśla, że w takich sprawach stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy, z uwzględnieniem przywiązania do zwierzaków. Zwierzęta po rozwodzie. Co z Polską? Dla porównania, dziennik podaje przykład Hiszpanii, gdzie zwierzęta towarzyszące, traktowane do tej pory jako rzeczy, ostatnio uznano prawnie za istoty czujące, które mają być uwzględniane podczas postępowań rozwodowych, spadkowych, a także w sprawie opieki - jak nad dziećmi. Nowe przepisy ukróciły też możliwość zajęcia zwierzęcia ze względu na długi właściciela - czytamy. W Polsce - jak zauważa "Rz" - te kwestie się też pojawiają, np. przy rozwodach - wskazują prawnicy zajmujący się tymi sprawami. W jednym z wyroków krakowski sąd okręgowy orzekł, że przyjaźń człowieka z psem jest dobrem osobistym (katalog tych dóbr ma charakter otwarty - red).W artykule "Rz" zaznaczono, że przepisy koncentrują się na majątkowej stronie zagadnienia, np. zniesienia współwłasności nie da się w pełni stosować do pieska. Nie można go np. podzielić, tak jak działki. Prawo do zwierząt po rozwodzie. Co mówią przepisy? Gazeta zwraca uwagę, że o prawie do kontaktu ze zwierzęciem przepisy wprost nie mówią właściwie nic. Ustawa o ochronie zwierząt stanowi, że zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. "Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę, a w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Spory o domowe zwierzęta coraz częściej pojawiają się w sprawach rozwodowych, a zwłaszcza o podział majątku dorobkowego, bo zwierzęta - czasem bardzo kosztowne w zakupie i w utrzymaniu - są składnikiem majątku, a sprawy te są specyficzne ze względu na emocjonalną więź z właścicielami. Dlatego często każde z małżonków żąda przyznania psa czy kota na jego wyłączną własność" - napisano.