Hall odniosła się w ten sposób do wypowiedzi wiceszefowej SLD Katarzyny Piekarskiej, która zapowiedziała złożenie wniosku do marszałka Sejmu o przedstawienie posłom informacji w sprawie lekcji etyki. Minister edukacji przypomniała, że zgodnie z prawem lekcje etyki mogą być organizowane na takich samych zasadach jak lekcje religii wyznań innych niż katolickie - tworzone są wtedy grupy międzyklasowe, a nawet międzyszkolne. - Jeśli są chętni, organ prowadzący szkołę ma obowiązek takie lekcje zorganizować - podkreśliła. Jak dodała, danych dotyczących nauki etyki w szkołach jest wiele i są one analizowane. Według minister być może czasami uczniowie, którzy nie chcą chodzić na religię, nie chcą też wybrać etyki. - Jeśli natomiast ktoś się domaga lekcji etyki, a nie są one organizowane, to wręcz zachęcam rodziców o zgłaszanie takich spraw do kuratorów oświaty, by ci w trybie nadzoru pedagogicznego interweniowali. Prawo, niestety, nie wszędzie jest przestrzegane - zaznaczyła. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej, uczniowie mają do wyboru między etyką lub religią; udział w tych zajęciach nie jest jednak obowiązkowy, mogą nie chodzić na żadne z tych zajęć. Jeśli w szkole jest siedmiu uczniów, chcących uczęszczać na takie zajęcia, szkoła ma obowiązek je zorganizować. Jeśli w gminie jest trzech takich uczniów, to obowiązek organizacji zajęć w grupach międzyszkolnych ma gmina. Gmina ma obowiązek zorganizować lekcje nawet dla jednego ucznia. Z danych MEN wynika, że w roku szkolnym 2009/2010 w szkołach uczyło 31 tys. nauczycieli religii i 828 nauczycieli etyki. Liczba szkół, w których uczyło się religii wynosiła 27 tys., a liczba uczniów, którzy uczą się w tych szkołach wynosiła 4,9 mln. Liczba szkół, gdzie prowadzone były lekcje etyki to 887, a liczba uczniów uczących się w tych szkołach to 250 tys. Liczba szkół, w których nie było ani lekcji etyki, ani lekcji religii, to 10 tys.