Grzegorz W. twierdzi, że w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. był w jednej z dyskotek na Starym Rynku. Wyszedł z niej z jakąś dziewczyną, którą odprowadził do domu w okolicach ronda Rataje. Potem udał się w kierunku parkingu, na którym zostawił samochód. Szedł ścieżką wzdłuż Warty. Przy moście Św. Rocha, jak twierdzi, widział dwie stojące postaci, które kłóciły się ze sobą. Ich opis pasuje do Ewy Tylman i Adama Z. - informuje TVN24. Mężczyzna o zaginięciu Ewy Tylman dowiedział się następnego dnia z telewizji. Nie zgłosił się na policję, ponieważ był poszukiwany listem gończym za oszustwa. Wizyta na komisariacie zakończyłaby się dla niego zatrzymaniem. Przestał milczeć, gdy został zatrzymany. Mężczyzna zwrócił się do prokuratury w czerwcu tego roku. Dla niej może okazać się kluczowym świadkiem. O ile zostanie uznany za wiarygodnego - czytamy. Dziś dodatkowo przesłuchanych zostanie jeszcze sześć osób. Pięcioro z nich to o uczestnicy na której bawili się Ewa Tylman i Adam Z.