Dlaczego? W opinii z 2006 roku biegli napisali, że pobrano materiał genetyczny z dwóch kości z odnalezionego ciała z okolic bioder. Zaznaczono też, że nie zbadano kości ramiennej. Tymczasem - według "Dziennika Gazety Prawnej" - gdańscy oskarżyciele odkryli, że to kłamstwo. W rzeczywistości pobrano materiał genetyczny z kości z ramienia. I okazało się, że te próbki DNA są inne niż z dwóch innych kości z odnalezionego ciała. Prokuratura odnalazła wyniki tych badań. Okazało się, że zostały one specjalnie ukryte. Dodatkowo - jak ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM Roman Osica - z analizy DNA został jedynie wynik. Nie ma żadnego protokołu czynności, ani samych kości, z których pobrano próbki. Prowadzący śledztwo prokurator Zbigniew Niemczyk nie chciał zbyt wiele powiedzieć. Potwierdził jedynie, że były nieprawidłowości przy pobieraniu DNA. - W skutek bardzo poważnych wątpliwości związanych z procedurą zastosowaną na tamtym etapie śledztwa, pokrzywdzeni złożyli wniosek (dotyczący ekshumacji - przyp. red.) i myśmy ten wniosek przyjęli, uznając go za zasadny - stwierdził. Jak podaje RMF FM do ekshumacji ciała Krzysztofa Olewnika dojdzie najwcześniej w przyszłym tygodniu. Szokujące zaniedbania i niewytłumaczalne wydarzenia W Sejmie odbyło się dziś spotkanie posłów z komisji badającej śmierć Krzysztofa Olewnika ze śledczymi w Gdańska. Po jego zakończeniu poseł PiS Andrzej Dera ujawnił, że istnieją szokujące zaniedbania i niewytłumaczalne wydarzenia z momentu znalezienia zwłok biznesmena. Z wiedzy do tej pory znanej wynikało, że odnalezione ciało było zawinięte w siatkę, a próbki DNA zamiast podczas sekcji pobrano dwa dni wcześniej, tuż po odnalezieniu zwłok. Derę zdziwił sposób pobrania tych próbek: - Jak można było pobrać kości z uda, ramienia i innych miejsc (...) nie rozcinając siatki? Prokuratura planuje postawić zarzuty biegłym, którzy w 2006 r. przygotowali ekspertyzę po sekcji zwłok Olewnika. Do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce po tym zdarzeniu sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Olewnik nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.