Posłowie PO i Nowoczesnej przebywają w sali plenarnej Sejmu od 16 grudnia. Rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił wówczas przerwę w obradach i wznowił je w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów. Według PO, obecnie trwa przerwa w rozpoczętym w grudniu 33. posiedzeniu Sejmu, należy zakończyć ją, a po wznowieniu obrad Sejm dalej powinien pracować nad budżetem na 2017 r. Absolutny priorytet Porozumienia nie przyniosły dwa spotkania zainicjowane przez marszałka Senatu, w których wzięli udział liderzy: PiS, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15. W rozmowach udziału nie brał szef PO Grzegorz Schetyna. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał we wtorek po rozmowach, że nie doszło do finalnego porozumienia. Podkreślił jednocześnie, że szefowie ugrupowań, obecnych na spotkaniu zadeklarowali, że ich kluby nie będą zakłócały obrad. Kancelaria Sejmu podkreśla, że "absolutnym priorytetem" jest, aby posiedzenie odbyło się na sali plenarnej. Jednocześnie zapewnia, że Sala Kolumnowa jest przygotowywana, aby mogły odbyć się w niej obrady. Każdy z 460 posłów będzie miał zapewnione na niej miejsce i otrzyma urządzenie pozwalające na głosowanie.